Raf pisze:Ale skąd przekonanie, że Lublin nie ma pieniędzy na stadion i tylko ewentualne dofinasowanie może nas tutaj uratować? Dodam, że miasto Lublin ma rocznie prawie 0,5mld złotych na inwestycje, a koszty stadionu rozkładają się na 3 lata, więc to co najwyżej 15% budżetu inwestycyjnego Lublina. Zapewne odbije się to na innych inwestycjach infrastrukturalnych, ale dla budżetu jest do udźwignięcia. Ewentualne dofinansowanie jest po to, żeby koszty obniżyć. Podobnie było z Areną, decyzja "budujemy" była podjęta, a dofinansowanie załatwiano z Muchą równolegle. Zawsze te 50-60mln zł lepiej mieć niż nie mieć i właściwie w Lublinie każda inwestycja opiera się o dofinansowanie, ale to nie znaczy, że gdyby dofinansowań nie było, to nie byłyby realizowane. Oczywiście nie mówię tutaj o inwestycjach bardzo kosztownych, jak choćby budowa przedłużenia al. Solidarności, bo tam sam wkład własny miasta był wyższy, niż koszty budowy stadionu, a dofinasowanie to było 85%.
Skoro piszesz, że miasto na stadion stać to wypadałoby najpierw poznać te koszty. Ile w takim razie będzie kosztował stadion?
Z Areną było KOMPLETNIE inaczej. Przede wszystkim inwestycja miała dofinansowanie UE, która sfinansowała blisko połowę kosztów budowy stadionu.
Stadion żużlowy praktycznie nie ma szans na dotację z UE. Jest szansa na dofinansowanie z MSiT, przy czym niewiadome jest czy miasto w ogóle dostanie dofinansowanie, a jeśli dostanie to w jakiej wysokości. Na kwotę choćby ok. 70 mln - tyle ile UE dorzuciła do Areny bym nie liczył. W 2019 r. najwyższe dofinansowania to 40 mln zł (skocznie w Zakopanym) i 30 mln (stadion Pogoni Szczecin).
Przy czym trzeba pamiętać, że budowa stadionu żużlowego będzie znacznie droższa biorąc pod uwagę wzrost kosztów w budownictwie, a być może wielokrotnie droższa dodając do tego koncepcję rozsuwanego dachu.
Podsumowując, może się okazać, że miasto nie będzie musiało zapłacić 100 mln zł za budowę stadionu jak to miało miejsce przy budowie Areny, a 300 mln albo i więcej.
Czy miasto na to stać? Na papierze da się to zapisać, ale trzeba byłoby na kilka lat wstrzymać większość pozostałych inwestycji, w tym budowy i remonty szkół, żłobków, przedszkoli itd. Czy jest to rozsądne? Moim zdaniem nie.