WIELKI FINAL Rybnik - Lublin

żużel w Lublinie
Wiadomość
Autor
blajar
Trener
Posty: 2564
Rejestracja: 5 października 2017, o 16:01
Lokalizacja: Lublin

Re: WIELKI FINAL Rybnik - Lublin

#851 Postautor: blajar » 25 września 2018, o 10:57

M. Bogdanowicz, W. Trofimow junior, Karol Żupiński? Spore postępy chłopaki robią i nie wiem, czy są gorsi od Miśkowiaka.
"To ride with empty head" - jechać z "czystą głową", by Ł. Benz :lol:

Awatar użytkownika
Gelo
Leszek Demski
Posty: 13180
Rejestracja: 23 września 2002, o 12:11
Lokalizacja: Lublin

Re: WIELKI FINAL Rybnik - Lublin

#852 Postautor: Gelo » 25 września 2018, o 10:58

To nie byłoby głupie. Unia Tarnów pokazała kiedyś, że można - wystarczyło wziąć Gollobów i Rickardssona :) Od zawsze twierdzę, że mierzyć trzeba jak najwyżej się da. Dlatego wierzę, że celem naszych działaczy nie jest bezpieczne utrzymanie ale... mistrzostwo Polski. Może jeszcze nie w przyszłym roku, bo beniaminkowi zawsze jest trudno wyłapać kogoś wartościowego w zabetonowanej Ekstralidze ale cel powinien być właśnie taki. Trofimow - jeżeli nie kończy mu się kontrakt z Unią, to raczej Leszno go nie puści do konkurencji. Bogdanowicz - tak, pod warunkiem, że pogodzi studia ze sportem. Żupiński odjechał pół sezonu w Wybrzeżu i z tego co kojarzę junior po egzaminie musi coś odjechać w klubie, w którym zdawał. Tak przynajmniej było do niedawna.

Awatar użytkownika
ptgt
Senior
Posty: 512
Rejestracja: 10 maja 2009, o 12:15

Re: WIELKI FINAL Rybnik - Lublin

#853 Postautor: ptgt » 25 września 2018, o 11:15

Historia dzieje się na naszych oczach! Gratulacje dla zarządu za wytrwałość!
Co do składu to dałbym szanse wszystkim polskim seniorom (zasłużyli na to!). AJ, Lambert i Wiktor to obowiązek, chociaż na pewno do gry wkroczy Nawrocki, żeby wziąć ich w pakiecie. Co do juniorów to obok Wiktora to najlepszą opcją będzie Rolnicki. Również nie optowałbym za Nickim. Szkoda, że nie uda już się wyrwać Madsena ale są jeszcze inne ciekawe opcje. Moja wizja składu:

1. Kołodziej
2. D.Lampart
3. Jonsson
4. Lambert
5. Vaculik
6. W.Lampart
7. Rolnicki
8. Kling/Bober
#NajśmieszniejszaLigaŚwiata

Skajuz
Posty: 70
Rejestracja: 17 września 2010, o 20:53

Re: WIELKI FINAL Rybnik - Lublin

#854 Postautor: Skajuz » 25 września 2018, o 11:19

istred pisze:Tak naprawdę im wyższa liga tym miejsca do dyskusji o zawodnikach mniej. Wystarczy spojrzeć w statystyki ekstraligi i składy ekstraligowych drużyn żeby zobaczyć, że o sile drużyn stanowią w zasadzie ci sami zawodnicy i jeżeli chcemy w tej lidze coś znaczyć to takich zawodników musimy zakontraktować.

Osobiście życzyłbym sobie Łagutów, najlepiej w pakiecie. Ale nie pogardzę również pozostałymi ekstraligowcami z czołowej 20 ekstraligi.

Z Polaków to wielkiego wyboru nie ma. Dudek ponoć podpisał w ZG na 3 lata, pozostaje pewnie 7-8 Polaków na najwyższym poziomie, z czego - przynajmniej teoretycznie - do wyjęcia jest Woryna, Kołodziej, twierdzicie że Hampel albo Kasprzak. Obawiam się, że może skończyć się też Przedpełskim.

Wydaje mi się, że trzeba będzie brać tych, którzy będą do wzięcia. Na wybieranie miejsca nie będzie.


Może się okazać, że nie będzie z czego wybierać. Mam wrażenie, że obecnie w zużlu przyszedł jakiś nietypowy okres stabilizacji przynależności klubowych - zawodnicy z roku na rok są co raz mniej skłonni do zmiany barw klubowych jeżeli tylko ich obecny klub jest w miarę wypłacalny. Jeszcze kilka lat temu wystarczyło pomachać $$ przed oczami i sprawa była załatwiona. Oczywiście dalej są wyjątki typu Hancock czy właśnie Nicki, reszta chyba w końcu zaczęła myśleć racjonalnie. Ponoć nazwisko Kępa otwiera co raz więcej drzwi, miejmy nadzieje, że to prawda bo bez tego może być ciężko. Jeśli Rybnik objedzie ZG w barażu na rynku transferowym zrobi się naprawdę słabo.

Jeżeli jednak okaże się, że nie ma z czego wybierać to nie widzę innej opcji aniżeli Gdańscy dunowie (przynajmniej było by ciekawie jeżeli tor nie zostanie przebudowany).

Co do juniorów ja bym dał szansę Peroniowi, w obecnym sezonie poziom ekstraligowych juniorów (Leszna nie liczymy bo to inna liga) nie powalał - powinien dać radę.

Awatar użytkownika
$korzen$
Trener
Posty: 3581
Rejestracja: 6 lutego 2003, o 20:34
Lokalizacja: Lublin

Re: WIELKI FINAL Rybnik - Lublin

#855 Postautor: $korzen$ » 25 września 2018, o 11:32

Ta mniejsza ilosc transferow to przede wszystkim kwestia krotkiego okresu transferowego. Jeszcze niedawno negocjowac z zawodnikami mozna bylo od konca sezonu az po luty-marzec. Obecnie jest chyba tak, ze do konca listopada(?) druzyny musza miec zamkniete sklady. Nie ma czasu na chore licytacje i podbijanie stawek. To akurat byla jedna z najmadrzejszych decyzji GSKZ i PZM w ostatnich latach.

Ja bym sie skupil na piatce Kolodziej-Vaculik-Kasprzak-Woryna-Thomsen. Sposrod tych zawodnikow wybralbym wzmocnienia do tego co mamy. Moim cichym marzeniem jest Kolodziej-Vaculik i czuje w kosciach, ze Thomsen by sie sprawdzil. Ale co by klub nie zrobil, maja moje zaufanie.

Awatar użytkownika
papi
Trener
Posty: 4107
Rejestracja: 10 marca 2005, o 08:39
Lokalizacja: Lublin

Re: WIELKI FINAL Rybnik - Lublin

#856 Postautor: papi » 25 września 2018, o 11:42

skąd to przekonanie, że Kasper jest realny?
Z tego co wyczytałem to faktycznie kończy mu się kontrakt, ale właśnie Kasprzaka, Taia i Janowskiego raczej traktowałem jako "nie do wzięcia"

Awatar użytkownika
_piotrusss
Kadrowicz
Posty: 1654
Rejestracja: 15 stycznia 2004, o 20:11
Lokalizacja: Lublin

Re: WIELKI FINAL Rybnik - Lublin

#857 Postautor: _piotrusss » 25 września 2018, o 11:50

Coś czuję, że do wyjęcia jest więcej niż nam się wydaje. Chyba żaden z zawodników, którzy podpisali u nas kontrakt tego nie żałował. Jesteśmy bardzo stabilni i zawodnicy mają wsparcie zarówno w klubie jak i wśród kibiców. Najlepszym dowodem na to jest fakt tylu szans dla Sama podczas gdy główny rywal kontraktował, odstawiał, wymieniał. To na pewno bardzo bardzo duży atut w rozmowach. No i sponsorzy... pieniądze z miasta, Perła i Bogdanka to mocna gwarancja wypłacalności. Jeszcze żeby te Azoty zostały... ale tak z ciekawości przejrzałem media społecznościowe i raczej poza krótkim komunikatem, przeszli obok naszego awansu.
Zrobił wilk elektrownię, lecz by prąd uzyskać
Spalał w niej cały węgiel z kopalni od liska.
Kopalnia z elektrowni cały prąd zżerała,
Stąd brak światła i węgla. Ale system działa!
Andrzej Waligórski

Awatar użytkownika
Dragon_Juventino
Junior
Posty: 323
Rejestracja: 8 października 2004, o 19:18
Lokalizacja: LUBLIN

Re: WIELKI FINAL Rybnik - Lublin

#858 Postautor: Dragon_Juventino » 25 września 2018, o 11:56

$korzen$ pisze:Dodam przy tym, ze Mrozek zostawil na stadionie Dymka i chyba Szczepniaka, ktorzy nie mieli jak wrocic do domu.

Giera nie miał czym wracać. Ja prawie ,,gasiłem światło'' na stadionie, byłem w parku i nawet proponowaliśmy im jakiś transport. Wrócił chłopak ze szpitala, nie mógł sam nawet iść. Nikt z klubu się nim nie zainteresował. Ciekawych rzeczy się można dowiedzieć u mechaników ,,od kuchni'' :)

Ja tymczasem melduję powrót do żywych. Serce wytrzymało i wątroba też :-) Każdy już pisze o składzie, ja muszę z obowiązku podziękować wszystkim od Ado Z. Przeżyłem najlepszy sezon, płakałem jak dzieciak. Jestem z nich bardzo dumny!

Gratuluję SE świetnej oprawy i dopingu! Kapitalna robota!

Jeśli kogoś to interesuje, zaczepiłem p.Tomka Dryłę i kręcą podobno nosem na komentowanie naszych spotkań przez niego :/ Może im się zmieni punkt widzenia :)
Obrazek

CKM1946
Zawodowiec
Posty: 1312
Wiek: 30
Rejestracja: 25 września 2018, o 11:49
Lokalizacja: Częstochowa

Re: WIELKI FINAL Rybnik - Lublin

#859 Postautor: CKM1946 » 25 września 2018, o 11:57

Graty za awans.

Moim zdaniem to musicie za wszelką cenę sprowadzić Pedersena. Można go lubić albo nie lubić ale on będzie gwarancją punktów. Z Polaków bedzie do wyjęcia albo Kołodziej albo Hampel. Leszno na pewno obu się nie pozbędzie. Jest też nie głupia opcja Przedpełski któremu jak się da szanse to na pewno coś zapunktuje. Kasprzak nie ruszy się z Gorzowa , to co nabazgrał Przegląd Sportowy to bujda. Jest jeszcze opcja Griszy Łaguty ale moim zdaniem nie stać was czekać względem sportowym na niego do 2-3 może nawet 4 kolejki w zależności od terminarza jaki bedzie bo on dopiero bedzie wolnym zawodnikiem 1 maja.

Osobiście pozbyłbym się na wstępie Jonssona i dał któregoś z walczaków z Gdańska Thomsen albo Michelsen. Nie dajcie się nabrać na projekt Jonsson w Ekstralidze. Jego ostatnie sezony w ZG juz były słabiutkie później my w Częstochowie na niego się nabraliśmy i totalnie to nie wypaliło. W 1 lidze bazował na bardzo mocnym sprzęcie i nic wiecej.

Powodzenia :P
Ostatnio zmieniony 25 września 2018, o 12:54 przez CKM1946, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
$korzen$
Trener
Posty: 3581
Rejestracja: 6 lutego 2003, o 20:34
Lokalizacja: Lublin

Re: WIELKI FINAL Rybnik - Lublin

#860 Postautor: $korzen$ » 25 września 2018, o 12:08

Masakra. Ja zamienilem pare zdan z mocno zirytowanym Dymkiem, ktory powiedzial, ze na ten moment to nie maja nawet jak wrocic do domu. No i jak mozna szanowac takiego Mrozka? wyobrazacie sobie, ze Kuba Kepa robi cos takiego? przeciez to buractwo do kwadratu. Nie wiem ile w tym jest prawdy, ale po meczu chyba z Gdanskiem ktos mowil mi, ze Kepa nawet we wlasnym domu Lamberta przenocowal, zeby sie chlopak nie musial tulac po hotelach.

samba
Senior
Posty: 565
Rejestracja: 25 września 2018, o 12:16

Re: WIELKI FINAL Rybnik - Lublin

#861 Postautor: samba » 25 września 2018, o 12:17

https://www.przegladsportowy.pl/zuzel/p ... cs&utm_v=2

Plotki z PS mówią o Przedpełskim, Łagucie i Kasprzaku ;)

Awatar użytkownika
Hela
Kadrowicz
Posty: 1652
Rejestracja: 20 marca 2010, o 15:27

Re: WIELKI FINAL Rybnik - Lublin

#862 Postautor: Hela » 25 września 2018, o 12:20

$korzen$ pisze:Ta mniejsza ilosc transferow to przede wszystkim kwestia krotkiego okresu transferowego. Jeszcze niedawno negocjowac z zawodnikami mozna bylo od konca sezonu az po luty-marzec. Obecnie jest chyba tak, ze do konca listopada(?) druzyny musza miec zamkniete sklady. Nie ma czasu na chore licytacje i podbijanie stawek. To akurat byla jedna z najmadrzejszych decyzji GSKZ i PZM w ostatnich latach.


Nie tego.
Większość wartości kontraktu zawodnika w klubie pochodzi od sponsorów. I to jest karta przetargowa. Odchodzisz? Pożegnaj się z kasą. Oficjalnie są rozliczeni po regualminowych stawkach z klubem.
Żeby krytyka była konstruktywna, należy przykre zdanie zakończyć pozytywnym akcentem.
Na przykład: Jesteś wyjątkowym ch*jem, ale masz za to ładne buty!

Awatar użytkownika
istred
Trener
Posty: 7218
Rejestracja: 27 stycznia 2004, o 20:38
Lokalizacja: Lublin

Re: WIELKI FINAL Rybnik - Lublin

#863 Postautor: istred » 25 września 2018, o 12:23

I w naszym klubie podobne historie po przegranych finałach bywały.

Awatar użytkownika
Kargolo
Trener
Posty: 4414
Rejestracja: 26 sierpnia 2011, o 10:55

Re: WIELKI FINAL Rybnik - Lublin

#864 Postautor: Kargolo » 25 września 2018, o 12:29

Pozwólcie, że i ja podzielę się swoją historią.
22.07.2001 - mój pierwszy raz na żużlu. Kolega z pracy mojego taty jeździł kiedyś w szkółce żużlowej (brat Marka Muszyńskiego) i wyciągnął nas na żużel. Nie pamiętam z tego meczu nic oprócz ostatniego biegu. Przy wyniku 42:42 wykluczony został Edek Szajchulin, a osamotniony Janusz Stachyra poległ 1:5 z Jiroutem i Robertem Wardzałą. Pamiętam jeszcze jak przyjezdni przed biegiem krzyczeli "Robert Wardzała to nasza duma i chwała". Miałem 8 lat.
28.07.2002 - TŻ Lublin - WKM Warszawa. Wygrywamy 52:38. Nie rozumiałem dlaczego aż tak podrzucali Magnusa Zorro po tym meczu. Wujek wytłumaczył mi, że Warszawa walczy z nami o awans, a to zwycięstwo bardzo nas do tego awansu przybliżyło.
13.06.2004 - TŻ Lublin - Stal Gorzów. Po raz pierwszy samodzielnie wypełniałem program. Strasznie się dziwiłem, że 18-latek może tak fantastycznie jeździć. Paweł Hlib był jednak wyjątkowy. Przegrał wtedy tylko raz. Chyba podwójnie z Okularnikiem i ś.p. Grześkiem Knappem.
10.10.2004 - baraż z Falubazem. Goście bez Nickiego, ś.p. Lee słaby mecz. Peter Karlsson po profesorsku trzyma krawężnik na śliskim i niebezpiecznym torze. Wygrywamy 52:38 i jestem pewien, że w przyszłym roku w końcu będziemy mieli Ekstraligę. Osiem dni później czytam w którymś dzienniku o blamażu naszej drużyny w Zielonej Górze. Nie dowierzam. Jestem pewien, że za rok powalczymy, w najczarniejszych snach nie wyobrażam sobie, że tak blisko Ekstraligi nie będziemy przez najbliższych 14 lat.
11.09.2011 - mecz w Ostrowie i telebim na deptaku. Carlos szaleje, Cameron, Łełek i Puzon równo. Wygrywamy. Staje się jasne, że awans jest nasz. Łzy w oczach, znowu jesteśmy w 1 lidze.
16.09.2012 - mecz w Gnieźnie i telebim pod Globusem. Wielkiej wiary nie ma, Start jest faworytem. Do pewnego momentu się trzymamy. Ostatecznie Bjarne odziera nas ze złudzeń. Po tym meczu nie wierzę już, że kiedykolwiek pojeździmy w najwyższej klasie rozgrywkowej.
2016 - huśtawka nastrojów. Upadek klubu, ale jacyś ludzie tworzą nowy podmiot i kontraktują skład na awans. Może będzie dobrze?
Jesień 2017. Kolejna huśtawka. Od dobrego wyniku w Ostrowie, przez nerwówkę u siebie z Ostrovią, dobry wynik z Gnieznem u siebie i fatalną porażkę na wyjeździe. Aż po miazgę w barażu ze Stalą Rzeszów. Będzie pięknie.
I tak historia mojego czekania na Ekstraligę zakończyła się w ostatnią niedzielę. Wierzyłem, ponieważ ci chłopcy wygrali 10 meczów z rzędu i dawali podstawy, żeby w nich wierzyć.
Wybuch radości, po usłyszeniu decyzji sędziego, że Łełek jednak łyknął Batcha na kresce.
Strach, że troszkę nam jednak zabraknie po porażce 2:4 AJ'a.
W czasie biegu 10 tak skakałem, darłem mordę i trząsłem barierką, że zmęczyłem się do tego stopnia mogłem złapać tchu po biegu. Już wiedziałem, że będzie dobrze.
Bieg 12 i zwycięstwo Oskara. Nasz wychowanek bohaterem. Bardzo było mu potrzebne takie zwycięstwo, zrehabilitował się całkowicie za wcześniejszą wpadkę.
I wreszcie bieg 15. 20-letni Brytyjczyk wychodzi dobrze z pierwszego łuku. Traci na chwilę pozycję na rzecz Lebiediewa, ale momentalnie ją odbija. Przywozi nam Ekstraligę na jednym kole. Najpiękniejsza chwila w moim życiu kibica żużlowego. Niesamowity przypływ radości, płaczę, moja żona i brat też.
Nie mogę świętować, bo muszę jechać do rodziców po moją córeczkę, która jest jeszcze za mała aby mogła z nami uczestniczyć w tym wspaniałym widowisku. Wracam do domu i zdaję sobie sprawę, że ona swój pierwszy mecz żużlowy z wysokości trybun obejrzy już w Ekstralidze. Ja, w kwietniu 2019 roku, po niecałych 18 latach także będę miał taką okazję. Żałuję tylko, że nie widziałem na żywo Rickardssona, Adamsa czy Crumpa.
O składzie będę pisał jak powstanie do tego odpowiedni temat ;)

Awatar użytkownika
Gelo
Leszek Demski
Posty: 13180
Rejestracja: 23 września 2002, o 12:11
Lokalizacja: Lublin

Re: WIELKI FINAL Rybnik - Lublin

#865 Postautor: Gelo » 25 września 2018, o 13:34

O ile wierzyć pudelkowi - za Kasprzakiem nie przepadam, ale na bezrybiu i rak ryba. Do tego Kołodziej Łaguta/Dzik i można jechać :)
Ostatnio zmieniony 25 września 2018, o 13:41 przez Gelo, łącznie zmieniany 1 raz.

blajar
Trener
Posty: 2564
Rejestracja: 5 października 2017, o 16:01
Lokalizacja: Lublin

Re: WIELKI FINAL Rybnik - Lublin

#866 Postautor: blajar » 25 września 2018, o 13:37

Gelo pisze:O ile wierzyć pudelkowi:
https://www.przegladsportowy.pl/zuzel/p ... ka/g6zfedb



4 posty wyżej :D
"To ride with empty head" - jechać z "czystą głową", by Ł. Benz :lol:

Awatar użytkownika
istred
Trener
Posty: 7218
Rejestracja: 27 stycznia 2004, o 20:38
Lokalizacja: Lublin

Re: WIELKI FINAL Rybnik - Lublin

#867 Postautor: istred » 25 września 2018, o 13:46

https://sportowefakty.wp.pl/zuzel/77898 ... nej-tabeli

1. Najdłuższa seria bez porażki
2. Awans do najwyższej klasy rozgrywkowej po najdłuższej przerwie
3. Odrobienie najwyższej straty punktowej w finałach polskich lig żużlowych (?)
4. Pierwszy klub w historii, który rok po roku przeszedł od II ligi do Ekstraligi

Jakie jeszcze rekordy pobił Motor w tym sezonie? :)
Wygranie finału ligi startując z 4 juniorami w składzie? :)

Awatar użytkownika
grzesieck
Trener
Posty: 6067
Rejestracja: 22 maja 2003, o 19:59

Re: WIELKI FINAL Rybnik - Lublin

#868 Postautor: grzesieck » 25 września 2018, o 14:07

istred pisze:https://sportowefakty.wp.pl/zuzel/778989/prawie-cwierc-wieku-czekania-motor-lublin-jest-na-szczycie-jeszcze-jednej-tabeli
3. Odrobienie najwyższej straty punktowej w finałach polskich lig żużlowych (?)


najwyzsza strate odrobila Zerovia w tym finale co swiatlo niespodziewanie zgaslo :)
METHANOL ADVENTURE TEAM

Awatar użytkownika
Kargolo
Trener
Posty: 4414
Rejestracja: 26 sierpnia 2011, o 10:55

Re: WIELKI FINAL Rybnik - Lublin

#869 Postautor: Kargolo » 25 września 2018, o 14:09

10 zwycięstw z rzędu? 11 meczów bez porażki? Nie wiem czy to jakieś rekordy ogólnopolskie, ale lubelskie chyba tak.
W sumie wliczając zeszłoroczne baraże te liczby to odpowiednio 12 i 13 ;)
grzesieck pisze:
istred pisze:https://sportowefakty.wp.pl/zuzel/778989/prawie-cwierc-wieku-czekania-motor-lublin-jest-na-szczycie-jeszcze-jednej-tabeli
3. Odrobienie najwyższej straty punktowej w finałach polskich lig żużlowych (?)


najwyzsza strate odrobila Zerovia w tym finale co swiatlo niespodziewanie zgaslo :)

To był taki wałek, że nawet SyFowe pismaki nie wliczają tego do statystyk :lol:

SwiDarek
Junior
Posty: 362
Rejestracja: 25 września 2018, o 12:57
Lokalizacja: Lublin

Re: WIELKI FINAL Rybnik - Lublin

#870 Postautor: SwiDarek » 25 września 2018, o 14:21

To i moja historia związana z lubelskim żużlem.

Lubelakiem nie jestem z urodzenia - mieszkam tu z okładem dwadzieścia lat... na żużel chodzę przeszło 34 lata - a zacząłem jako mały bajtel od meczu KKŻ Karpaty Krosno (bo tak się nazywał natenczas krośnieński klub) ze Śląskiem Świętochłowice. Później w chudych latach w Krośnie do rzeszy i buczy się latało na mecze... bo blisko.
Na towarzyszkę życia los mi zesłał fankę Apatora z Torunia... nosz jakby jednego kibica zużlowego było mało w domu... nic dodać nic ująć.
Lubelskiej drużynie kibicujemy od sezonu 2004 - dobrze pamiętam przegrany baraż z Zielonką i wszystkie późniejsze dość chude lata - "lubelską taktykę", bunty zawodników, przegrany baraż z LOKO, ratowanie żużla, II ligę, sprawki zająca itp.
Pamiętam też i te przyjemne chwile które każdy pewnie gdzieś chowa w pamięci: Daniela, który w białym kevlarze ze szczotką zgarniał wodę z pierwszego łuku i prostej startowej (bodaj TŻ Sipma VS Grudziądz), szarże Ś.P. Grzesia Knapa po bandzie na drugim łuku, lubelską kopę po kolana, banner na IMP dla Danego, akcję Andrieja i późniejsze 5-0 z Ostrowem, wypociny Carlosa w stronę wieżyczki sędziowskiej z Lorkiem na murawie i masę innych fajnych jednak akcentów tych gorszych lat lubelskiego żużla.

Od 2011 roku na stadion zacząłem prowadzać dzieci (najpierw jedną małolatę, później drugą...) one tak jak ja zaczęły żyć tą religią i zanim się zorientowałem okazało się, że plany wakacyjne układa się z uwzględnieniem terminarza ligowego... bo w Lublinie, Krośnie i Toruniu jedzie liga i trzeba jakoś na mecz wbić, na Z5 niczego nie opuścić a jak się uda jakiś wyjazd ogarnąć przy okazji wakacji to już w bomba.

Dwa ostatnie lata istnienia MOTORU - to sam nie wiem jak skomentować bo nie spodziewałem się, że przyjdzie mi na własne oczy zobaczyć awans Lublina do SE w takim stylu i w takim tempie. Po przegranej 14 punktami z ROW już widziałem jak zaczyna się historia sprzed 14 lat powtarzać... baraż z Zielonką był w moim mniemaniu tak realny, że na mecz szliśmy w nerwach na zasadzie nadzieja ostatnia umiera. Po 15 biegu słowa nie mogłem z siebie wydusić z wrażenia... dosłownie. Wczoraj nic za bardzo nie mogłem z ochrypnięcia powiedzieć.
Mam nadzieję... nie mam 100% wiarę w to że zaczyna się dla MOTORU zupełnie inny lepszy czas i w tej ekstralidze się zadomowimy już na stałe.
Od nowego sezonu też dokładam jednego kibica więcej bo młody na tyle podrósł, że na MOTOR można go brać.
Co do składu - jestem spokojny - Klub już w czerwcu rozmawiał z SE o ewentualnym awansie - uważam, że wizja składu i pierwsze rozmowy już mają za sobą. Czekam ze spokojem na listopad i dobre newsy.

PS: Wcale nie uważam, że w SE nie ma ciekawych nazwisk do wzięcia a nie jestem dyr. sportowym klubu, który zapewne takie kalkulacje zrobił już jakiś czas temu... obudźcie się! Sprawki już nie ma...
DON'T THINK!!! DRINK!!!

Awatar użytkownika
RadeKas
Trener
Posty: 4864
Rejestracja: 5 listopada 2003, o 19:06
Lokalizacja: Lublin
Kontakt:

Re: WIELKI FINAL Rybnik - Lublin

#871 Postautor: RadeKas » 25 września 2018, o 14:49

Wyjaśni mi ktoś skąd takie parcie na Przedpełskiego (najwyraźniej nie tylko u nas)? Chyba przespałem historię jego kariery.
Richie Faulkner:
Good morning Poland! You were fuckin unreal last night!You blew the roof off!! It was an honor to play for you all.

ezbeg
Zawodowiec
Posty: 1499
Rejestracja: 14 listopada 2016, o 17:35

Re: WIELKI FINAL Rybnik - Lublin

#872 Postautor: ezbeg » 25 września 2018, o 14:58

22.07.2001 - mój pierwszy raz na żużlu. Kolega z pracy mojego taty jeździł kiedyś w szkółce żużlowej (brat Marka Muszyńskiego) i wyciągnął nas na żużel. Nie pamiętam z tego meczu nic oprócz ostatniego biegu. Przy wyniku 42:42 wykluczony został Edek Szajchulin, a osamotniony Janusz Stachyra poległ 1:5 z Jiroutem i Robertem Wardzałą. Pamiętam jeszcze jak przyjezdni przed biegiem krzyczeli "Robert Wardzała to nasza duma i chwała". Miałem 8 lat.


Też byłem na tym meczu i także go pamiętam, chociaż to nie był mój pierwszy mecz. Pierwszy raz chyba byłem z ojcem mając z 5 lat na spotkaniu LKŻtu z Krosnem. Pamiętam że to był lany poniedziałek.
W każdym razie sezon 2001 był dziwny, potrafili walczyć jak równy z równym przeciwko Unii Tarnów (zarówno dom jak i wyjazd) która wówczas wygrali rozgrywki, jak i przegrać oba spotkania z Krosnem czy Ostrowem. Jeszcze jedna rzecz kojarzy mi się z tym właśnie sezonem - programy meczowe w jednolitych "oczojebnych" kolorach. Przykład poniżej.
https://2.allegroimg.com/original/0c83a1/4d4c352d49b38f1761124d9fb472

Chociaż jeszcze mam w pamięci jeden bieg z tego właśnie sezonu jak jednemu z naszych zdefektował motocykl. Był na prowadzeniu, a ostatni jechał drugi z naszych. Z 3:3 zrobiło się 1:5. Co gorsza drugiemu z naszych też zdefektował motocykl, a sytuacja miała miejsce na 4 okrążeniu więc zaczął biec jednak zabrakło kilku sekund no i bieg zakończył się rezultatem 0:5. Nie pamiętam nazwisk tych zawodników co byli takimi pechowcami ale to chyba był mecz z Ostrowem, bądź Świętochłowicami.

Awatar użytkownika
papi
Trener
Posty: 4107
Rejestracja: 10 marca 2005, o 08:39
Lokalizacja: Lublin

Re: WIELKI FINAL Rybnik - Lublin

#873 Postautor: papi » 25 września 2018, o 15:02


Awatar użytkownika
Kargolo
Trener
Posty: 4414
Rejestracja: 26 sierpnia 2011, o 10:55

Re: WIELKI FINAL Rybnik - Lublin

#874 Postautor: Kargolo » 25 września 2018, o 15:15

ezbeg pisze:Chociaż jeszcze mam w pamięci jeden bieg z tego właśnie sezonu jak jednemu z naszych zdefektował motocykl. Był na prowadzeniu, a ostatni jechał drugi z naszych. Z 3:3 zrobiło się 1:5. Co gorsza drugiemu z naszych też zdefektował motocykl, a sytuacja miała miejsce na 4 okrążeniu więc zaczął biec jednak zabrakło kilku sekund no i bieg zakończył się rezultatem 0:5. Nie pamiętam nazwisk tych zawodników co byli takimi pechowcami ale to chyba był mecz z Ostrowem, bądź Świętochłowicami.

Na tym meczu również byłem! To był mój drugi raz :) Jednym z tych pechowców był Jernej Kolenko, który chyba debiutował u nas, bo w "gazetce" dołączonej do programu było jego duże zdjęcie i coś o nim napisane. Natomiast do mety nie zdążył dobiec Konrad Kurtz. Bolało tym bardziej, że w pierwszym biegu podwójnie wygrali Janusz Stachyra i Seba Trumiński (chociaż wtedy byłem pewien, że był to Rysiek Brzozowski, tak jak było w programie, bo tata nie wypełniał i nie zanotował zmiany :D ). Z meczu z Tarnowem pamiętam, że program był w kolorze niebieskim.

ezbeg
Zawodowiec
Posty: 1499
Rejestracja: 14 listopada 2016, o 17:35

Re: WIELKI FINAL Rybnik - Lublin

#875 Postautor: ezbeg » 25 września 2018, o 16:09

I to był chyba jedyny raz Kolenki w Lublinie, chociaż jak patrzę jego rezultat to wstydu nie było. Może i to był kiepski sezon ale mnie szczególnie zapadł w pamięć. Może dlatego, że złapałem żużlowego bakcyla. I tak dalej poszło. Przyszła Sipma, był awans na zaplecze. Następnie piękne sezony 2003-2004. Później słabsze 2005-2007 z których pamiętam mało. Głównie w pamięci zapadła sytuacja z meczu z Opolem gdzie dwóch zawodników gości odwieziono do szpitala - bodajże Czechowicz i Sekula oraz wypadek Shieldsa z 2006 z Ostrowem. Sezon 2008 to kibicowanie amatorom i MACEC Cup z udziałem zawodników z Rumunii. A za KMŻ to wszyscy wiemy co było. Oj zrobiło się wspominkowo, ale jest ku temu okazja