Czarek pisze:Kubeł zimnej wody może działać ozdrowieńczo. Obawiam się, że dla nas był to kubeł zamrożonej wody i roztrzaskał nam głowę, która w chmurach marzyła sobie o awansie. Do pełnego poparcia dla tej tezy brakuje mi wyjaśnienia zagadki dlaczego nasi zawodnicy jechali cały mecz przy krawężniku, a gdańszczanie robili sobie wycieczki pod bandę i mijali naszych nawet jak ci prowadzili na 5:1? Głupota czy celowy zabieg? Oczywiście tor był przygotowany fatalnie. Idealnie dla Wybrzeża, nie do zaakceptowania dla Miesiąca, Lamberta i Bobera.
PS. Specjalne pozdrowienia dla tych, którzy nie martwili się zbytnio kontuzją Jeleniewskiego.
Fajnie, że zwróciłeś na to uwagę bo dokładnie tak samo zachodziłem w głowę, po co np. Masters trzyma się kredy jadąc na pierwszym miejscu w drugiej części zawodów. Coś to dziwnie wygląda bo błędy jak u początkującego juniora.