lombard pisze:Kibice lubelscy lubią jednak nazwiska. Wyobrażasz sobie przekonanie kogoś nowego np. sąsiada, żeby przyszedł na mecz bo będzie Cyfer?
Potrzebujemy napieracza na średnią 2,3-2,4 a nie 1,9. W Nice lidze miejsce bezpieczne to co najmniej miejsce 6, ale wierzę, że zawalczymy co najmniej o play-off a nawet więcej, bo bez deklaracji jazdy o awans chyba nikt sensowny nie zechce z nami rozmawiać.
Proponuję zejść na ziemię i pogodzić się z tym, że nie ma już zawodników gwarantujących średnią 2,3-2,4. W tym roku w I lidze było takich dwóch - Bjerre, który idzie do ekstraligi i Szczepaniak, dla którego taka średnia to jednorazowy wyskok. Od biedy można jeszcze podciągnąć Kościucha ze średnią 2,296. W zeszłym roku był taki jeden zawodnik - Lebiediew.
Obawiam się, że każdy zawodnik, który przyjdzie do Lublina na lidera skończy jak Pedersen czy Dryml, bo zrobi średnią 2,2 zamiast 2,4.
Czasy, gdy zawodnikowi zagranicznemu przed meczem można było komplet wpisać skończyły się z Karlssonem. Czyli jakieś 10 lat temu.
Teraz trzeba robić drużynę silną i wyrównaną, w której każdy musi przywozić punkty, łącznie z juniorem.
Mit nazwiska przyciągającego ludzi na trybuny pojawił się w związku z Nielsenem i wraz z odejściem Nielsena z Motoru powinien minąć. Później pojawił się mit wychowanków przyciągających ludzi na stadion... ten sezon pokazał, że na stadion ludzi przyciągają wyniki, jazda o coś i dobry marketing.
Co ciekawe, wśród moich znajomych ulubionym zawodnikiem był Staszek Burza. Można powiedzieć, że to Burza przyciągał ludzi na trybuny