zuzel.info

Najlepsza reklama dla klubu od xxx lat gdzie w 100% się sprawdziła to już komuś ból dupy przeszkadza że taka publika żużel przychodzi !!! Co za ludzie.

Ech... następny. Tak, na pewno członkowie RKP nie mogą spać po nocach, bo na ten jeb... żużel przychodzi 10 tys. ludzi i od początku sezonu knuli jak temu klubowy żużlowemu dojeb....

Czy każdy przejaw krytyki w tym kraju ludzie muszą odbierać osobiście?

Zaatakowany został sposób/forma, a nie autor reklamy/reklamodawca.

Tylko, że forma przeszkadza pojedynczym ludziom, ktorzy jak widac poświęcają swoj czas, żeby utrudniac i przeszkadzac, a nie wnosić coś dobrego

dannie pisze:Ech... następny. Tak, na pewno członkowie RKP nie mogą spać po nocach, bo na ten jeb... żużel przychodzi 10 tys. ludzi i od początku sezonu knuli jak temu klubowy żużlowemu dojeb....

Czy każdy przejaw krytyki w tym kraju ludzie muszą odbierać osobiście?

Zaatakowany został sposób/forma, a nie autor reklamy/reklamodawca.

Ale czy to już nie jest przesada? Ta akurat forma reklamy naprawdę nie absorbuje az tak uwagi.
Znacznie gorsze są pstrokate i sterczące w każda stronę szyldy czy billboardy poprzyklejane do kamienic. Te płotki to naprawdę nic wielkiego.
Poza tym czy naprawdę płotek z reklamą stojący na trasie przy ul. Turystycznej wpływa na "urok" tego miejsca? Nie sądze.

dannie pisze:Ech... następny. Tak, na pewno członkowie RKP nie mogą spać po nocach, bo na ten jeb... żużel przychodzi 10 tys. ludzi i od początku sezonu knuli jak temu klubowy żużlowemu dojeb....

Czy każdy przejaw krytyki w tym kraju ludzie muszą odbierać osobiście?

Zaatakowany został sposób/forma, a nie autor reklamy/reklamodawca.

Nie następny tylko taka prawda ! Tobie też taka promocja przeszkadza ???

dannie pisze:Ech... następny. Tak, na pewno członkowie RKP nie mogą spać po nocach, bo na ten jeb... żużel przychodzi 10 tys. ludzi i od początku sezonu knuli jak temu klubowy żużlowemu dojeb....

Czy każdy przejaw krytyki w tym kraju ludzie muszą odbierać osobiście?

Zaatakowany został sposób/forma, a nie autor reklamy/reklamodawca.

Nie następny tylko taka prawda ! Tobie też taka promocja przeszkadza ???

@jerry78, Gdyby Ci "pojedynczy ludzie" nie "przeszkadzali i utrudniali" to chodziłbyś na Placu Litewskim po czerwonej betonowej kostce Bauma, oglądałbyś autobusy miejskie opierdzielone reklamami od kół po dach (zamiast ujednoliconego malowania), przypinałbyś rower w mieście do rynny albo w najlepszym wypadku do wyrwikółek, a na Bramie Krakowskiej czy Ratuszu regularnie wisiałyby obskurne szmaty reklamowe itd. itd. itd.

Niestety społeczeństwo polskie dopiero uczy się dbałości o przestrzeń publiczną. Częstokroć ludzie widzą, że gdzieś indziej jest ładniej, przyjemniej, ale nie potrafią określić, z jakich konkretnie powodów. Nie dostrzegają tego jak bardzo chaos parkingowy, znakoza, pasteloza, obskurne reklamy i inne "normalne rzeczy" wpływają na odbiór przez nich przestrzeni.

@Łoptymista, ja oczywiście się z Tobą zgadzam, że nie jest to najgorsze, co dotyka naszej przestrzeni. Mi też jakoś nawet bardzo nie rzucają się one w oczy tak, żeby na usta rwało się: "O kur..!". Ale! Tak jak pisałem wcześniej, to że coś nie jest najgorsze, nie oznacza, że nie jest słabe i że nie należy tego naprawić. To jest furtka, która może za chwilę przynieść znacznie gorsze skutki. Po co ją otwierać? Na prawdę można bez tego.

@Sledzio, nie inicjowałem ani nie uczestniczyłem w akcji RKP dotyczącej tych płotków. Gdyby jednak ktoś mnie zapytał na ulicy czy uważam taką formę reklamy za właściwą to powiedziałbym że niekoniecznie.

------------------

Powiedzcie mi, zupełnie odrywając się od Waszego stosunku do żużla, czy gdyby takie reklamy postawił np. E.Leclerc nie pomyślelibyście: "Ale tandeta, po co to tutaj?"

Ale takie podejście to odmiana cenzury prewencyjnej.
Chodzi o proporcje czy warto wytaczać armaty na wróble?

Oczywiście nie jest to idealny wizualnie sposób na reklamę... jednakże ciężko będzie w najbliższym czasie stworzyć infrastrukturę do reklamowania o podobnym zasięgu spotkań żużlowych. Żużel musi rywalizować o widza z innymi imprezami sportowymi, często organizowanymi przez podmioty, których udziałowcem jest miasto. Żużel musi rywalizować z ogromem imprez kulturalnych w których promowanie także mocno angażuje się Lublin.
Myślę, że to między innymi dzięki tym "szmatom" speedway stał się tak popularny w Lublinie, sam często stojąc w korku mimowolnie zerkałem na reklamę. Stawianie w tej sytuacji nas na równi z warzywniakiem jest nie fair. Zakupów w warzywniaku nie pokaże ogólnopolska TV wraz z ujęciem naszego Starego Miasta nagranego z drona. Są rzeczy ważne i ważniejsze... na tę chwilę inwestycja w sport żużlowy w Lublinie może w krótkim czasie przynieść wymierne korzyści wizerunkowe. Kto jak kto, ale Speed Car Motor Lublin pod tym względem póki co wygląda wzorcowo... nowocześnie zarządzany i stojący w kontrze do amatorstwa poprzedników klub, który pokazuje że Lublin nie musi być gorszy i biedniejszy od innych ośrodków. Może więc warto najpierw pomyśleć o alternatywach i przetrzymać jeszcze rok czy dwa ze stojakami na skrzyżowaniach przez hmm 30? 40? dni w roku i poczekać aż rzeczywiście pojawią się u nas nowoczesne i atrakcyjne nośniki reklam. Moim zdaniem komuś zabrakło refleksji.

@Łoptymiasta, nie zgodzę się. Z cenzurą prewencyjną moglibyśmy mieć do czynienia, gdy postawienie takich płotków nie było "złe", ale mogło prowadzić do "złego". Tutaj mamy sytuacje, w której postawienie płotków jest już "złe", ale nie tak bardzo "złe" jak inne rzeczy, do których może doprowadzić.

Sam napisałeś, że od płotków "znacznie gorsze" są.... Skoro są gorsze (stopień wyższy) to płotki są złe (stopień równy)

@_piotrusss, ale gdyby teraz takie płotki chciał obok postawić piłkarski Motor, Montex, Start, Budowlani itd. to należałoby im to umożliwić czy zakazać?

Generalnie chora jest sytuacja, w której zakazuje się jakiejś inicjatywy, jednocześnie nie oferując nic w zamian. Danny, sam napisałeś, że nie masz pomysłu, czym zastąpić płotki, jednocześnie jesteś ich zatwardziałym przeciwnikiem. W czym tak naprawdę Ci przeszkadzają? Bannery na nich zawieszone są zaniedbane, obszarpane, wykonane nieestetycznie? A może zasłaniają Ci widoczność na drodze, przysłaniają Zamek, Katedrę, parki? Stanowią bezpośrednie zagrożenie dla ludzi?
Nie stawiajmy w jednej linii wieszania małego, schludnego bannerka z wielką powiewającą szmatą na zabytku, jakim niewątpliwie jest Brama Krakowska. Sam wiesz, ile wszelkiej maści bannerów, reklam stoi/wisi przy drogach. Najczęściej brudnych, obszarpanych, z odklejającymi się pasami. Gdzie tu problem z reklamami meczu żużlowego? Czy wyobrażasz sobie, że na tych kilka dni klub będzie w stanie finansowo udźwignąć przyklejenie ogromnych plakatów reklamowych na billboardach, które miasto zalegalizowało i tam stać mogą?

Jeśli odbywałoby się to na zasadzie rotacji "szmat" na obecnych stojakach a nie dokładania nowych to tak. Oczywiście dopóki w Lublinie nie będzie nowoczesnej infrastruktury reklamowej, bo sam kierunek zmian uważam za słuszny.
Wiem, że nikt nie chciał dowalić bezpośrednio żużlowi... ale to właśnie pokazuje jak bezrefleksyjnie do sprawy podszedł pomysłodawca tej akcji. To było oczywiste, że jeśli w kogoś to w tej chwili uderzy to nie we właściciela warzywniaka, który potencjalnie mógłby sobie taki stojak postawić, ale uderzy bardzo mocno w klub żużlowy, który już teraz robi bardzo wiele dobrego dla wizerunku Lublina.

EDIT
Tak sobie przypominam pierwsze zetknięcie z tą reklamą. Wyglądało to tak: po lewej stronie widzę stojący na trawniku baner reklamujący mecz. Nie jest to zaczepiona na designerskim płotku (z portami USB do ładowania telefonu i zintegrowanym pszczelim ulem) gustowna reklama, ale mimo wszystko nie razi i nie dokucza swoją wielkością ani brakiem gustu projektanta. Po prawej za to stoi wielki czerwony słup stacji benzynowej z migającymi cenami paliw (bo ktoś pewnie nie potrafi tego naprawić od kilkunastu miesięcy). Na przeciwko (także stojące na trawniku) wielkie bilboardy, niemal jeden na drugim. Jadę dalej... widzę kolejny "płotek" po jednej stronie a po drugiej migający i działający w około 70% z przesterowanymi kolorami reklamowy panel LEDowy. Kolejny raz nie uznaję płotka za coś co najbardziej mnie razi i co bym przede wszystkim chciał zmienić w przestrzeni, szczególnie że nie jest to reklama chwilówek tylko wydarzenia, które zdecydowanie mieszkańcy Lublina polubili.

Nie neguję samej idei, ale trzeba ustalić jakieś priorytety i wziąć pod uwagę więcej czynników niż to że mi się to nie podoba, bo są lepsze sposoby na reklamę. Są, ale nie u nas i nie w zasięgu klubu sportowego.

Te płotki co były wystawione, generalnie nie przeszkadzały mi, a nawet podobała mi się ta akcja, dlatego, że reklamowała mój ulubiony sport, mojego ulubionego klubu.
Pytanie teraz, co będzie jeśli te reklamy nie będą jednorazowe, gdy zaczną tam być na stałe, zacznie ich przybywać. Gdy nagle nie będzie to reklama żużla tylko ćwiartek z kurczaka w pobliskim supermarkecie?
Na ile pozwolić by coś takiego funkcjonowało w mieście. Kto ma prawo się reklamować w ten sposób?

dannie pisze:@jerry78, Gdyby Ci "pojedynczy ludzie" nie "przeszkadzali i utrudniali" to chodziłbyś na Placu Litewskim po czerwonej betonowej kostce Bauma, oglądałbyś autobusy miejskie opierdzielone reklamami od kół po dach (zamiast ujednoliconego malowania), przypinałbyś rower w mieście do rynny albo w najlepszym wypadku do wyrwikółek, a na Bramie Krakowskiej czy Ratuszu regularnie wisiałyby obskurne szmaty reklamowe itd. itd. itd.

Znowu skrajności. Porównujesz schludne, eleganckie, małe banerki do szmaty wywieszonej na zabytku? Super

Porównuje? Ciekawe gdzie tam widzisz jakieś porównanie? Odniosłem się w tym zdaniu do myśli jerrego o "pojedynczych ludziach", którym to przeszkadza zwracając jego uwagę, że jest bardzo dużo tematów, które tym "pojedynczym ludziom" przeszkadzają, ale dzięki tym "pojedynczym ludziom", które zabierają głos, coś w tym kraju się zmienia na lepsze w zakresie zagospodarowania przestrzeni.

Hrabia pisze:Te płotki co były wystawione, generalnie nie przeszkadzały mi, a nawet podobała mi się ta akcja, dlatego, że reklamowała mój ulubiony sport, mojego ulubionego klubu. Pytanie teraz, co będzie jeśli te reklamy nie będą jednorazowe, gdy zaczną tam być na stałe, zacznie ich przybywać. Gdy nagle nie będzie to reklama żużla tylko ćwiartek z kurczaka w pobliskim supermarkecie? Na ile pozwolić by coś takiego funkcjonowało w mieście. Kto ma prawo się reklamować w ten sposób?

O to mi też chodzi. Czy reklama "ćwiartek" już byłaby "nieładna" a żużla jest ładna?

Rozumiem też punkt widzenia niektórych, którzy uznają, że płotki są nieestetyczne, ale "cel uświęca środki" i w tym wypadku ważąc dwie wartości: "promocję ważnego wydarzenia dla miasta" i "estetyki" należy wyjątkowo (tymczasowo) uznać wyższość tej pierwszej do czasu odnalezienia alternatywy. Niemniej w moim przekonaniu wynika to też z emocjonalnego zaangażowania w sprawę. Gdyby dotyczyło to np. koncertu w CSK stanowisko takiej osoby mogłoby być odmienne. Dla niej to nie będzie już "ważne wydarzenie", natomiast będzie dla kogoś innego. Powstaje wątpliwość jakie reklamy kwalifikowałyby się to takiej promocji a jakie nie...

Nie dziwiłabym się postawie RKP, gdyby mecze żużlowe rozgrywane były 2x w miesiącu przez cały rok.
Ale w naszej sytuacji, gdy imprezy warte rozpropagowania można łatwo policzyć na własnych palcach, to już przesada. Reklamy są sprawnie stawiane, tak samo usuwane.

Właściciele przytoczonych wyżej sklepów nie postawią sobie plotka na trawie na 2 dni, bo co mają reklamować?
" Ligawa wołowa tańsza jutro o 3 zł" ? Bzdura.
Duże markety windują wielkie banery na wysokich rusztowaniach i to jest w porządku?
Nie szpeci miasta ćwiartka kurczaka za 4 zł?
Wysoko można, na trawie już ńie?

W końcu można ustalić jakieś zasady kto moźe, gdzie i na ile.
Płotek stanie i zniknie, a wiszące reklamy dyndały nawet jak reklamowany obiekt zwinął manatki.
Wielkie okna wystawowe zlikwidowanych salonów różnej branży MIESIĄCAMI reklamują się informacją " Na sprzedaż" "Do wynajęcia" To jest ładniejsze?

Płotki z reklamami meczu żużlowego nieestetyczne?
Być może, ale tylko dla kogoś kto na codzień ogląda Renoir'ów. Matejków, Monet'ów czy Manet'ów.
Ja i kilka innych osób tu zaglądających nie wychowaliśmy się w pobliźu Luwru, tylko tu w Lublinie.
Wiem, że o gustach się nie dyskutuje, ale czy 22 osoby z RKP w tym przewodniczący, 2 zastępców i sekretarz nie potrafią znaleźć pilniejszych spraw do załatwienia w naszym mieście?

InDorka, przecież RKP nie odnosi się do reklam klubu żużlowego, ale do formy "płotka". W ten sposób reklamowane były nie tylko mecze żużlowe, ale też np. wydarzenia kulturalne w Lublinie. Nie jest tak jak piszesz, że te płotki będą sprawnie stawiane i usuwane, bo może się za chwile okazać, że nie będą usuwane w ogóle, ponieważ w miejsce reklamy meczu żużlowego pojawi się reklama meczu piłki nożnej, a w miejsce reklamy meczu piłki nożnej reklama koncertu w CSK, a w miejsce reklamy koncertu w CSK, reklama dni otwartych na UMCSie... itd.

Zgoda, ale moźe trzeba inaczej...najpierw znaleźć alternatywę dla płotków, a dopiero potem je wyrzucać, nie byłoby to rozsądniejsze wyjście?

Proponuje usunac wszystko. Niech nie bedzie niczego. Co taki plotek komu przeszkadza w morzu betonu? Nie wiem. Dla mnie duzo bardziej denerwujace sa kolorowe neony monopolowych, pozalepiane, poobdzierane slupy ogloszeniowe tak, bilbord na bilbordzie czesto z ogloszeniem bardzo nieaktualnym, czy tez tony ulotek walajacych sie po miescie. Najwidoczniej nie mam wyczucia "smaku".

Od pewnego czasu sukcesy klubu żużlowego są solą w oku lubelskiego środowiska sportowego. Tym ludziom nie mieści się w głowie, że można działać tak prężnie i profesjonalnie, a już specjalnie trafia ich szlag gdy widzą dane dotyczące frekwencji na meczach żużlowych. Ratusz też się tego nie spodziewał. Nie sądzono, że tak wyraźnie pojawią się argumenty za modernizacją żużlowego stadionu. Lublinianie znowu szaleją za żużlem - ale pech! Sprawy nie można od tak utopić w jakimś szambie, więc napoczynają nas powoli. Ale po kolei. Rada Kultury Przestrzeni to w dużej części ludzie w ten czy inny sposób powiązani z ratuszem:
http://teatrnn.pl/ulublin/node/294
Niezła koordynacja , bo przecież nigdy tak nie jest, że jakaś grupa ludzi przeciwko czemuś protestuje, a ratusz od razu podejmuje jakąś decyzję. Zwykle słyszymy, że "sprawa jest w toku", "chcemy poznać opinie obu stron", "rozpatrzymy to" itd. Oczywiste jest, że te płotki reklamowe pomogły przyciągnąć ludzi na stadion. Cały Lublin je widzi, rzucają się. w oczy. Moment ataku wybrano nieprzypadkowo. Przegrany finał ligi! Nie słyszałem by ta Rada miała obiekcje wobec kształtu Placu Litewskiego, Ogrodu Saskiego, Centrum Onkologii czy biurowca firmy Orion... Natomiast drobny element na pasie zieleni przeszkadza i już jest decyzja!
Nie pierwszy raz rzuca się nam kłody pod nogi i nie pierwszy raz robi się to tak by przeciętny kibic tego nie zauważył.

Czarek, doskonały komentarz, myślę, że każdy rozsądnie myślący ma podobne odczucia.

A może przed którymiś zawodami zrobić ankietę dla kibiców- z jakiego źródła dowiedziałeś się o zawodach??
Z Gazety, z internetu,z TV, od znajomego czy może z plakatu?? Bardzo jestem ciekawy jak rozłożyło by się to procentowo...

Cz@rek pisze:A może przed którymiś zawodami zrobić ankietę dla kibiców- z jakiego źródła dowiedziałeś się o zawodach??
Z Gazety, z internetu,z TV, od znajomego czy może z plakatu?? Bardzo jestem ciekawy jak rozłożyło by się to procentowo...

Te płotki działają inaczej na ludzi niż artykuł w gazecie czy wzmianka w jakimś serwisie. One stoją na terenie całego miasta i świadczą o jego profesjonalizmie. Aż chce się iść na tak rozreklamowaną imprezę.

Ciekawe, ze Wysokiej Radzie Gustownego Zagospodarowania Przestrzeni nie przeszkadza cos, co stoi na Krolewskiej. Konstrukcja z metalowych katownikow, z jednej strony baner afery Amber Gold, z drugiej chyba cos Solidarnosci, z trzeciej ... reklama 700-lecia Lublina. Prostopadloscian wysoki na 2m, 50m od ratusza i Bramy Krakowskiej, 100 metrow od Katedry - i nie przeszkadza. A 3 razy nizszy plotek na rondach bije Pana Kulturalnego po oczach?

boxing pisze:Ciekawe, ze Wysokiej Radzie Gustownego Zagospodarowania Przestrzeni nie przeszkadza cos, co stoi na Krolewskiej. Konstrukcja z metalowych katownikow, z jednej strony baner afery Amber Gold, z drugiej chyba cos Solidarnosci, z trzeciej ... reklama 700-lecia Lublina. Prostopadloscian wysoki na 2m, 50m od ratusza i Bramy Krakowskiej, 100 metrow od Katedry - i nie przeszkadza. A 3 razy nizszy plotek na rondach bije Pana Kulturalnego po oczach?

W Radzie zasiada autor tego: