Lee Richardson
-
- Szkółkowicz
- Posty: 203
- Rejestracja: 20 czerwca 2010, o 12:39
Re: Lee Richardson
Nie może to do mnie dotrzec, szok, tragedia... Spoczywaj w pokoju Lee
Re: Lee Richardson
Pamiętacie jak z Rybnikiem Nicki przyjeżdżał i te ich pojedynki? Pewnie każdy pamięta Albo z Tarnowem po kontuzji jak pięknie pojechał. To był mój 2 sezon w życiu na stadionie i poznawałem ten sport i dzięki niemu między innymi nadal kocham zużel. Mimo że chyba panowie startujący w derbach (z obu stron) ten sport dzisiaj zabili...
Nie ma ludzi niezastąpionych, ale są ludzie niepowtarzalni.
Re: Lee Richardson
maestro76 pisze:musimy zrobic jakas flage dla lee
Popieram.
Niech nikt nie zapomni tego, jak jeździł w Lublinie i jak chciał dalej dla nas jeździć....
Re: Lee Richardson
Sezon Lee w Lublinie byl fantastyczny. Czlowiek robil wielkie oczy. Ciekawe ile lat Lee by u nas pojezdzil gdyby nie zmiany przepisow. W kazdym razie nikt u nas o nim nigdy nie zapomnial i juz nie zapomni... tylko szkoda, ze nie pojedzie juz w naszych barwach .
Richie Faulkner:
Good morning Poland! You were fuckin unreal last night!You blew the roof off!! It was an honor to play for you all.
Good morning Poland! You were fuckin unreal last night!You blew the roof off!! It was an honor to play for you all.
Re: Lee Richardson
Lee miał wymarzony sezon u nas. Jechał, jak natchniony. Kto wie, jak potoczyłyby się sprawy, gdyby nie zmiana przepisów dokonana po przedłużeniu umowy.
Był wtedy powiewem profesjonalizmu z najwyższej półki, żywym wspomnieniem Hansa Nielsena. Jestem dumny, że reprezentował Lublin.
Był wtedy powiewem profesjonalizmu z najwyższej półki, żywym wspomnieniem Hansa Nielsena. Jestem dumny, że reprezentował Lublin.
Daniel Jeleniewski: "Jeszcze kupę mogę zrobić."
Re: Lee Richardson
Tak. pamiętamy.
Największy szacunek zyskał u mnie gdy przyjechał na ważny mecz po kontuzji obojczyka. Nie pamiętam już z kim. Ledwo ruszał ręką, po każdym biegu był okładany lodem. Ale jechał, walczył, bo wiedział że na niego wszyscy liczą. Zupełne przeciwieństwo Hansa Andersena, który w najważniejszym momencie wypiął się na zespół w potrzebie. Poza tym, chyba serca wszystkich kibiców zaskarbił sobie przedłużeniem kontraktu na kolejny sezon. Szkoda, że nie dane było mu tego kontraktu wypełnić. Może więcej o tym napisze harry, bo pewnie miło byłoby posłuchać jego wspomnień z tego okresu.
Ogromna strata, żużel w takiej sytuacji schodzi na dalszy plan, bo Lee zostawił przecież malutkie dzieciaki..
Największy szacunek zyskał u mnie gdy przyjechał na ważny mecz po kontuzji obojczyka. Nie pamiętam już z kim. Ledwo ruszał ręką, po każdym biegu był okładany lodem. Ale jechał, walczył, bo wiedział że na niego wszyscy liczą. Zupełne przeciwieństwo Hansa Andersena, który w najważniejszym momencie wypiął się na zespół w potrzebie. Poza tym, chyba serca wszystkich kibiców zaskarbił sobie przedłużeniem kontraktu na kolejny sezon. Szkoda, że nie dane było mu tego kontraktu wypełnić. Może więcej o tym napisze harry, bo pewnie miło byłoby posłuchać jego wspomnień z tego okresu.
Ogromna strata, żużel w takiej sytuacji schodzi na dalszy plan, bo Lee zostawił przecież malutkie dzieciaki..
Żeby krytyka była konstruktywna, należy przykre zdanie zakończyć pozytywnym akcentem.
Na przykład: Jesteś wyjątkowym ch*jem, ale masz za to ładne buty!
Na przykład: Jesteś wyjątkowym ch*jem, ale masz za to ładne buty!
Re: Lee Richardson
["] LEE (
Re: Lee Richardson
Hela pisze:Tak. pamiętamy.
Największy szacunek zyskał u mnie gdy przyjechał na ważny mecz po kontuzji obojczyka. Nie pamiętam już z kim.
Z Tarnowem, udało się pojechać z Lee w składzie bo w 1. terminie deszcz spadł
Nie ma ludzi niezastąpionych, ale są ludzie niepowtarzalni.
- Lumpproletariacki
- Posty: 149
- Rejestracja: 19 listopada 2007, o 20:03
Re: Lee Richardson
To był mecz bodaj z Tarnowem, wygraliśmy 46:44, a Lee zdobył chyba 10 pkt, choć połknął wywrotkę przeciwbólowych. Dzięki tej wygranej zagwarantowaliśmy sobie miejsce w pierwszej czwórce i dzięki temu zyskał niewyobrażalny szacunek w moich oczach.
Niesamowita tragedia Spoczywaj w pokoju, Lee
Niesamowita tragedia Spoczywaj w pokoju, Lee
Re: Lee Richardson
kibicLBN pisze:Mimo że chyba panowie startujący w derbach (z obu stron) ten sport dzisiaj zabili...
Kasa zabiła. Już dawno. Dopóki Polacy się nie wpieprzyli tu z wielką kasą (niewspółmierną do dyscypliny) to był to piękny sport.
Dziś w Gorzowie transmitowano 40 minut żenady parkingowej.
Pech chciał że nad całością czuwał najgorszy sędzia jakiego żużel widział, przywrócony do E-ligi nie wiadomo po co.
Lubujemy się jako naród w stawianiu pomników, przyznawaniu orderów, oddawaniu hołdów komu się da. Nieoficjalne mistrzostwo w ogłaszaniu żałoby narodowej, a odwołanie meczu zajmuje z godzinę. Na dodatek meczu o podwyższonym ryzyku.
Kierownicy i trenerzy latali jak z jajkiem z budki do budki, oczywiście z kalkulatorem w głowie bo cała sprawa toczy się o bonus. Zwłaszcza Gorzów jest wrażliwy bo dopiero co stracił szansę na tytuł przez przerwany mecz u siebie gdzie trzeba nabijać licznik.
W Anglii czy Szwecji zaraz po otrzymaniu informacji mecz byłby bankowo przerwany.
Na uwagę zasługują komentatorzy, Cegła jeździł z Lee w Vetlandzie to jego postawa nie dziwi. Holta też wyglądał jakby się zderzył z ciągnikiem.
W całym tym zamieszaniu o Richardsonie kompletnie zapomniano.
Teraz będą pretensje do ZG że specjalnie zwlekała z podaniem informacji..
Lee zostawił żonę i 3 synów. Ciekawe czy w przyszłości pójdą w ślady ojca
Re: Lee Richardson
Nic dodać, nic ująć, Talmai.
Pisuj częściej.
Pisuj częściej.
Daniel Jeleniewski: "Jeszcze kupę mogę zrobić."
Re: Lee Richardson
Przepraszam, że się wmieszam w sposób być może nieodpowiedni, ale czy ktoś z osób "władnych" mógłby usunąć z tego wątku ankietę? Chyba nie powinna tu być...
Motor mocnyj!
Re: Lee Richardson
Zablokowałem możliwość głosowania, a sama ankieta nie wydaje mi się niestosowna.
T. Lorek: Gdyby ktoś obudził cię w środku nocy i zapytał: z czym kojarzy ci się Polska, to co byś odpowiedział?
H. Nielsen: Nie zdążyłbym przetrzeć oczu, a już mówiłbym o pierwszym występie w meczu ligowym w barwach Motoru Lublin. 1990 rok...
H. Nielsen: Nie zdążyłbym przetrzeć oczu, a już mówiłbym o pierwszym występie w meczu ligowym w barwach Motoru Lublin. 1990 rok...
Re: Lee Richardson
Lee, dziękuje że było mi (nam) dane oglądać Twoje fantastyczne występy. Chyba wszyscy marzyliśmy o tym byś kiedyś wrócił do naszego klubu...
Re: Lee Richardson
Jeden z ostatnich wywiadów Lee...
T. Lorek: Gdyby ktoś obudził cię w środku nocy i zapytał: z czym kojarzy ci się Polska, to co byś odpowiedział?
H. Nielsen: Nie zdążyłbym przetrzeć oczu, a już mówiłbym o pierwszym występie w meczu ligowym w barwach Motoru Lublin. 1990 rok...
H. Nielsen: Nie zdążyłbym przetrzeć oczu, a już mówiłbym o pierwszym występie w meczu ligowym w barwach Motoru Lublin. 1990 rok...
-
- Trener
- Posty: 5486
- Wiek: 43
- Rejestracja: 8 października 2004, o 00:48
- Lokalizacja: Lublin
- Kontakt:
Re: Lee Richardson
RadeKas pisze:Sezon Lee w Lublinie byl fantastyczny. Czlowiek robil wielkie oczy. Ciekawe ile lat Lee by u nas pojezdzil gdyby nie zmiany przepisow. W kazdym razie nikt u nas o nim nigdy nie zapomnial i juz nie zapomni... tylko szkoda, ze nie pojedzie juz w naszych barwach .
Re: Lee Richardson
Siedziałem tego dnia na wejściu w pierwszy łuk i nie mogłem uwierzyć, że wreszcie w tym klubie coś się dzieje zgodnie z planem... Oczywiście potem wszyscy się zderzyliśmy ze smutną, polską rzeczywistością, a Lee wylądował w ZG, ale ten dzień pozostał w mojej pamięci do dziś i pewnie już pozostanie...
Re: Lee Richardson
Lee Richardson z 2003 roku to byl taki troche Hans Nielsen TŻ-owych czasow, 100% profesjonalizmu, kosmiczna srednia biegowa, zawsze czysty kevlar, do tego bardzo mily i usmiechniety, straszna tragedia...
tez na 1 luku siedzialem i wtedy i najbardziej zapamietalem reakcje kibicow, Mario zaczal nawijac przez mikrofon, ze Lee za chwile podpisze kontrakt na sezon 2004 i jeszcze zanim skonczyl na trybunach mozna bylo uslyszec z sekundy na sekunde coraz glosniejsze 'łaaaaaaaaaaa'
tez na 1 luku siedzialem i wtedy i najbardziej zapamietalem reakcje kibicow, Mario zaczal nawijac przez mikrofon, ze Lee za chwile podpisze kontrakt na sezon 2004 i jeszcze zanim skonczyl na trybunach mozna bylo uslyszec z sekundy na sekunde coraz glosniejsze 'łaaaaaaaaaaa'
METHANOL ADVENTURE TEAM
- Łoptymista
- Trener
- Posty: 3790
- Rejestracja: 15 kwietnia 2003, o 08:22
- Lokalizacja: Lublin
Re: Lee Richardson
http://www.lakesidehammers.co/
Kod: Zaznacz cały
Understandably, and as a mark of respect we will not be competing in our scheduled Elite League meeting at Coventry on Monday night. It is important for our riders to get together sooner rather than later to collectively mourn the loss of our Skipper, but it won’t be on Monday. We intend to race at Poole on Wednesday and the club will stage Fridays meeting with Swindon in memory of a rider who was a star for both clubs.
Re: Lee Richardson
http://www.gazetawroclawska.pl/artykul/ ... ,id,t.html
Lee Richardson cholernie cierpiał na torze, co oddaje jedno z powyższych zdjęć. Został przetransportowany do szpitala przy ul. Traugutta. I jeszcze w trakcie meczu zaczęły nas dochodzić informacje, że obrażenia wewnętrzne są rozległe. Że jest krwotok. Tuż po meczu do parku maszyn dotarła informacja, że serce Lee przestało bić w trakcie operacji.
Na jednym zdjęciu widać wyraźnie, jak niestety bardzo mocno uderzył Lee przodem (klatką piersiową i nie wiem czy też głową) o bandę ;(
Szok, ból i rozpacz
Lee Richardson cholernie cierpiał na torze, co oddaje jedno z powyższych zdjęć. Został przetransportowany do szpitala przy ul. Traugutta. I jeszcze w trakcie meczu zaczęły nas dochodzić informacje, że obrażenia wewnętrzne są rozległe. Że jest krwotok. Tuż po meczu do parku maszyn dotarła informacja, że serce Lee przestało bić w trakcie operacji.
Na jednym zdjęciu widać wyraźnie, jak niestety bardzo mocno uderzył Lee przodem (klatką piersiową i nie wiem czy też głową) o bandę ;(
Szok, ból i rozpacz
Re: Lee Richardson
Szokująca informacja. Wciąż nie mogę się otrząsnąć
Wieczny odpoczynek [*]
edit
Myślę, że każdy kto oglądał wspomniany mecz z Tarnowem zapamięta go do końca życia. Moim zdaniem najlepsze spotkanie minionej dekady przy al. Zygmuntowskich
Wieczny odpoczynek [*]
edit
Myślę, że każdy kto oglądał wspomniany mecz z Tarnowem zapamięta go do końca życia. Moim zdaniem najlepsze spotkanie minionej dekady przy al. Zygmuntowskich
Ostatnio zmieniony 14 maja 2012, o 08:15 przez kdsz, łącznie zmieniany 1 raz.
W. Komarnicki: "To co miało pójść na piłke renczne, poszło w stronę zawodników"
-
- Kadrowicz
- Posty: 1523
- Rejestracja: 10 marca 2005, o 10:24
- Lokalizacja: Lublin
Re: Lee Richardson
Okropna tragedia. Trudno to wszystko ogarnąć. Jedno jest pewne. Dzięki swojej jeździe i radości, która "z niego" płynęła, ma zapewnioną pamięć wśród kibiców, na pewno nie tylko w Lublinie.
Szok i smutek....
Szok i smutek....
Re: Lee Richardson
[*] [*] [*]
- _piotrusss
- Kadrowicz
- Posty: 1655
- Rejestracja: 15 stycznia 2004, o 20:11
- Lokalizacja: Lublin
Re: Lee Richardson
Pamiętam jak stałem przy nim w parkingu po meczu, gdy udzielał wywiadu. Dla jeszcze ciągle "świeżego" kibica, stał się pierwszym żużlowym idolem, niemal namacalnym, kilkanaście metrów ode mnie, na czarnym motocyklu z białymi napisami Hagon Shocks. Wywoływał emocje, budził podziw i dumę z tego, że jeździ dla TŻ. Miałem jego duży autograf na zrobionej własnoręcznie koszulce TŻ Lublin. Pamiątka z czasów, gdy żużel krążył w żyłach razem z krwią, gdy chodziło się po lekcjach z plakatami, a dannie na kartonie namalował markerami "GREAT BRITAIN. Lee stay with us. TŻ Lublin".
Lee stay with us.
Lee stay with us.
Zrobił wilk elektrownię, lecz by prąd uzyskać
Spalał w niej cały węgiel z kopalni od liska.
Kopalnia z elektrowni cały prąd zżerała,
Stąd brak światła i węgla. Ale system działa!
Andrzej Waligórski
Spalał w niej cały węgiel z kopalni od liska.
Kopalnia z elektrowni cały prąd zżerała,
Stąd brak światła i węgla. Ale system działa!
Andrzej Waligórski