lucki73 pisze:Ale ani Śledź, ani Dados, ani Staszek ani w końcu Piszcz nie lecieli na boga za kasą. Oni po prostu z tego klubu musieli w pewnym momencie odejść, bo albo nie pasowali do drużyny, albo chcieli się rozwijać
Gdyby chcieli - to by zostali.
A odnośnie chęci rozwijania - jest tam gdzie jest kasa. Pojawia się kasa to i są możliwości. Natomiast o tym że nie pasowali do składu to ładnie strzeliłeś. Najlepsi nasi wychowankowie ostatnich kilkunastalu lat nie pasowali do drużyny
Czekam w końcu na te "mnożące się" przykłady karierowiczów. Ilu ich jest? 10-20%?
Drabik, Ułamek, Walasek, Smith (o ile można go liczyć), Skórnicki, Kowalik, Krzyżaniak, Protasiewicz, Sawina, Okoniewski, Świst, Staszewski, Jabłońscy, Pecyna, Bajerski, Śledź, Fajfer, Knapp, Dym, Pietrzyk, Węgrzyk, Trumiński, Stachyra, Tajchert. Swego czasu również i Piszcz. Na pierwszą myśl przyszło mi tyle nazwisk do głowy. Każdy z nich zmieniał kluby w zależności od tego gdzie więcej płacili i sentymenty nie wchodziły w grę.
Możnaby jeszcze dodać do tego kilku zawodników poważnie straszący swoje kluby, że odejdą jeśli nie dostaną lepszych kontraktów, czyli Baran, Kościecha, Jeleniewski, Jaguś i ktoś z Rybnika, ale nie moge sobie przypomnieć.
Heh. Nawet Gollobowie odeszli do Tarnowa bo kasy chcieli.
Wśród pozostałych zawodników wiernych swoim klubom zdecydowana większość to cieniasy, których nikt nie chce podbierać a pozostałych kilku to dobrzy zawodnicy.
Nawet twój idealizowany Atlas Wrocław NIE SZKOLI, tylko podkupuje utalentowanych zawodników praktycznie od początku ery Jerzego Rusko.
Ja mogę na ten temat jeszcze długo i nikt mi nie wmówi, że polskim żużlem rządzi coś innego niż pieniądz. Nikt normalny żużlowcem nie zostaje a już w szczególności nie ściga sie za małe pieniądze. Ryzyko kalectwa jest tu zbyt duże, żeby kochać swój rodzimy klub i wyrzekać sie gotówki za miedzą.
A tendencja do powrotów zawsze jest tam, gdzie pojawia sie kasa, czyli w Częstochowie Top Secret i Redan (?) a w Ostrowie Intar.
Ps. Okoniewski to wychowanek Gorzowa. Leszno po prostu nie umiało swego czasu dbać młodzików.
Pozdr.