1/2 DMP Motor Lublin - Włókniarz Częstochowa 10.09.2023

[RadeKas]

Siedziałem po drugiej stronie ale mi się wydaje, że skandować zaczęli janusze w sektorze obok młyna, na co młyn odpowiedział głośniejszym skandowaniem naszej drużyny (chyba KAPITAN KAPITAN, ale pewności nie mam). Nawet pomyślałem wtedy, że w młynie ktoś poszedł po rozum do głowy i zagłuszył januszy.

Jeżeli było inaczej to szkoda gadać.

[tezetomaniak]

Statystycznie kibic od zawsze był jełopem, więc brak wyczucia miejsca i czasu nie powinien dziwić.

[Cooper]

Ja siedziałem tym razem obok typa który przed każdym biegiem krzyczał "Ruuurrrra", a po biegu domagał się robienia fali i tak cały mecz, co zrobić ;]

[RadeKas]

Nieźle. Ale ekipy z pierwszego łuku od "WOOOJNAAAAAA. AUUUUUUUUU" przed każdym biegiem, nic nie pobije

[ptgt]

Statystycznie kibic od zawsze był jełopem, więc brak wyczucia miejsca i czasu nie powinien dziwić.

Wydaje mi się, że za ogarnięcie tego typu delikwentów powinien być "gniazdowy". Czy ktoś z SE może się do tego odnieść?

[ezbeg]

Ja siedziałem tym razem obok typa który przed każdym biegiem krzyczał "Rurrrra", a po biegu domagał się robienia fali i tak cały mecz, co zrobić ;]

Komuś wszedł 4-pak Harnasia w kolejce, albo moc podawanej na trybunach z rąk do rąk Pepsi była za mocna.

[Saeyl]

No ja tez siedziałem na pierwszym łuku i była tam jakaś kobieta, która co chwilę próbowała skandować czyjeś nazwisko. Dopięła swego na koniec meczu jak pierwsza zaczęła krzyczeć Mikkel Michelsen! I wtedy trochę osób się do niej dołączyło. Nie wiem skąd takie pojedyncze jednostki nagle dostały takiego przypływu ochoty na prowadzenie dopingu ;)

[Flagg]

I tak nic nie pobije "ekipy", która siada na wyjściu z łuku obok kamery C+. Non stop drą te gęby, często kompletnie bez sensu, w trakcie obchodu toru jak i po meczu rzucają idiotycznymi tekstami do zawodników (obu ekip). Skutecznie obrzydzili nam tamten sektor.

[radonis]

Statystycznie kibic od zawsze był jełopem, więc brak wyczucia miejsca i czasu nie powinien dziwić.

Wydaje mi się, że za ogarnięcie tego typu delikwentów powinien być "gniazdowy". Czy ktoś z SE może się do tego odnieść?

Dzisiejsza SE nie zna takiego narzędzia jak forum. To pokolenie TikToka itp...

[Ge(L)o]

Gniazdowy to powinien mieć na trybunach swoich ludzi od ogarniania takich tematów. U nas kibicowsko jest luźno i pełna dowolność i samowolka, żadnej hierarchii na trybunach, więc wygląda to tak jak wygląda. Czyli słabo, brak wyczucia co i kiedy. Może mam inne standardy po kilkudziesięciu meczach na innym stadionie. Zaakceptowałem to, co dzieje się na trybunach żużlowych w Lublinie, jedynie grymas zażenowania czasem się pojawi.
Sportowo będę obecne czasy wspominać z łezką w oku. Kibicowsko również, lecz ta łezka będzie miała zupełnie inny smak.

[Flagg]

Ja chyba jednak wole tą nutkę zażenowania, 10k co mecz na trybunach i jednak pozytywną opnię w środowisku, niż 4k na meczu i akcje rodem z Zielonej czy Torunia.

Niestety, ale coś za coś.

[Cooper]

Gniazdowy to powinien mieć na trybunach swoich ludzi od ogarniania takich tematów. U nas kibicowsko jest luźno i pełna dowolność i samowolka, żadnej hierarchii na trybunach, więc wygląda to tak jak wygląda. Czyli słabo, brak wyczucia co i kiedy. Może mam inne standardy po kilkudziesięciu meczach na innym stadionie. Zaakceptowałem to, co dzieje się na trybunach żużlowych w Lublinie, jedynie grymas zażenowania czasem się pojawi.
Sportowo będę obecne czasy wspominać z łezką w oku. Kibicowsko również, lecz ta łezka będzie miała zupełnie inny smak.

Myślę, że jako całość mamy jednak wciąż bardzo pozytywny odbiór w Polsce i wśród zawodników, a jednostki oczywiście się trafiają, jak to na stadionie. Zupełnie nie jestem też za tym, żeby kibicowanie na żużlu się "zradykalizowało", bo i po co?

Natomiast na pewno jest tak, że na stadionie jest więcej niż kiedyś ludzi którzy nie wiedzą po co tam są, dotyczy to zarówno trybun jak i strefy VIP :) Taki urok sukcesu i mody.

[Torsen]

Gniazdowy to powinien mieć na trybunach swoich ludzi od ogarniania takich tematów. U nas kibicowsko jest luźno i pełna dowolność i samowolka, żadnej hierarchii na trybunach

Tak, gdzie te piękne czasy, kiedy pijane łebki, uzurpując sobie prawo do mówienia innym, co mają robić, a czego nie, chodziły po stadionie, podbijały do normalnych ludzi i darły się: "wstajemy, kurwa, i śpiewamy!" Wtedy poczucia zażenowania nie było zupełnie...
Już od dawna wiem, że rozgrywki sportowe odbieramy zupełnie inaczej. Twój sposób jest mi tak obcy, jak tylko może być.
Powtarzam. Michelsen jest ulubieńcem lubelskiej publiczności i zapracował sobie na to swoją postawą przez 4 lata, a szczególnie w ostatnim roku, kiedy był kapitanem i liderem, w którym położył na szali swoje zdrowie, by dać Lublinowi historyczny pierwszy tytuł mistrzowski. Okoliczności odejścia są znane wyłącznie z plotek, a traktowanie sportu jak sposobu na lepsze życie jest wspólne wszystkim sportowcom świata, nie wyłączając Jerzego Mordela. Michelsen pokłócił się z Kępą, a nie z publicznością i daje temu wyraz przy każdej okazji, również w wywiadach przeprowadzonych już po zmianie barw. Wyśmiewanie ludzi z tego powodu, że go lubią jest oznaką całkowitego braku wrażliwości, wyrazem braku inteligencji emocjonalnej, żeby nie powiedzieć - postawą psychopatyczną.
Trudno mi uwierzyć, że ktokolwiek z obecnej lubelskiej ekipy nie rozumie i ma żal o skandowanie nazwiska Michelsena, bo to niemożliwe, by pozbawionych podstawowych cech odróżniających homo sapiens od innych gatunków było w społeczeństwie więcej niż jakiś znikomy procent.
Motor i poszczególni zawodnicy są fetowani przez cały mecz, a także przed nim i po nim. Żeby się obrazić, czy mieć żal o to, że raz, czy dwa razy przed meczem i po, daje się wyraz sympatii zawodnikowi, który występował tu kilka lat, zostawił serce na torze, poprowadził drużynę do historycznego sukcesu i do dnia dzisiejszego wypowiada się o Lublinie i Lublinianach z największym uznaniem - trzeba by mieć konstrukcję psychiczną neandertalczyka, a takich osób na szczęście nie ma zbyt wielu.

[Cooper]

Okoliczności odejścia są znane wyłącznie z plotek,

Nie chcę ponownie podsycać dyskusji, ale nie są znane wyłącznie z plotek, bo sporo zostało podane na ten temat w mediach oraz przez osoby będące "bliżej klubu". Można w to wierzyć lub nie wierzyć, ale to już zaklinanie rzeczywistości, na marginesie podziwiam, że żałoba trwa już rok.

[Ge(L)o]

Widocznie mamy inną wrażliwość i spojrzenie na pewne tematy. Tu nawet nie ma co wchodzić w pogłębioną dyskusję, bo nam się rozjeżdża już na początku. A wspominanie o postawie psychopatycznej czy neandertalczykach w odniesieniu do mojego posta uważam za mało eleganckie.

[Torsen]

Mylisz się, nie ma żadnej żałoby, a Twoje kpiny już mnie trochę męczą. Daruj sobie proszę. Albo sprawdź, czy to ja inicjuję temat i kpij do woli, jeśli rzeczywiście to robię.
Temat wrócił nie za sprawą użalających się na odejście Michelsena, tylko użalających się na osoby okazujące mu sympatię - co mnie osobiście nie mieści się w głowie.

[go!]

Trudno mi uwierzyć, że ktokolwiek z obecnej lubelskiej ekipy nie rozumie i ma żal o skandowanie nazwiska Michelsena, bo to niemożliwe, by pozbawionych podstawowych cech odróżniających homo sapiens od innych gatunków było w społeczeństwie więcej niż jakiś znikomy procent.

Chocby poprzednia kochanka, byla nie wiem jak dobra w lozku, to sie przy obecnej dziewczynie jej imienia nie wymawia na glos.

[Cooper]

Ale to Mikkel zdradził

[Torsen]

Widocznie mamy inną wrażliwość i spojrzenie na pewne tematy. Tu nawet nie ma co wchodzić w pogłębioną dyskusję, bo nam się rozjeżdża już na początku. A wspominanie o postawie psychopatycznej czy neandertalczykach w odniesieniu do mojego posta uważam za mało eleganckie.

I słusznie uważasz, bo nie zamierzałem być elegancki. Ty natomiast, niedawno wprost wyraziłeś wobec kogoś pogardę, dobrze pamiętam?
Mecz jest sposobem na miłe spędzenie wolnego czasu. Kibicowanie jest sposobem na zaangażowanie się emocjonalne w widowisko, ale nie do tego stopnia, że przywiązanie do klubu ma przesłaniać świat. Kupując bilet nabywam prawo do oglądania widowiska. Zobowiązuję się przestrzegać zasad bezpieczeństwa i wykonywać polecenia organizatora, a nie "gniazdowego", czy innego walącego w bęben. Jeśli uważasz, że na stadionie masz prawo mi coś narzucić, czy zabraniać, to jesteś w wielkim błędzie, a jeśli kpisz z ludzkich odruchów, to narażasz się na nieeleganckie komentarze.

[Cooper]

Po to jest podział na "strefy" na stadionie, żeby każdy siadł sobie tam gdzie mu bardziej pasuje. Lubisz dopingować idziesz na sektor dopingujący, lubisz piknikować - piknikujesz sobie na łuku lub pod dachem. Bardziej męczące bywa, gdy następuje czasem pomieszanie tych "funkcji" i na jakimś sektorze znajdzie się jakiś nieudolny zapiewajło, który nawet nie patrzy co robi sektor dopingujący. Ale to raczej jednostki.

Inna sprawa oczywiście jak czasem doping poniesie cały stadion, ale przecież nie jest to pod przymusem, no chyba, że DJ Dominik każe świecić latarkami ;]

[Torsen]

Chocby poprzednia kochanka, byla nie wiem jak dobra w lozku, to sie przy obecnej dziewczynie jej imienia nie wymawia na glos.

Ze względu na specyfikę kwestii łóżkowych analogia jednak trochę kuleje, ale nieźle wymyśliłeś :)

[Torsen]

Inna sprawa oczywiście jak czasem doping poniesie cały stadion, ale przecież nie jest to pod przymusem, no chyba, że DJ Dominik każe świecić latarkami ;]

Uspokajam, nie świecę. Już nawet moje dzieci wiedzą, że to obciach, podobnie jak towarzysząca temu wiejska muzyka.

[Cooper]

Ja też nie świecę, tym bardziej w dzień ;] W ogóle tyle fajnych piosenek można było wybrać pod to świecenie to akurat musiała być taka i to jeszcze się stało tradycją, a raczej nudnym schematem jak całe to DJowanie, co mecz to samo, a czasu biegu dalej zapomni podać.

Choć czuć, że finał się zbliża, bo DJ zaczął ćwiczyć Kernkraft, który w zeszłym roku wjechał w finale (udanie, w końcu coś pasującego moim zdaniem).

Inna kwestia, że przynajmniej na pierwszym łuku/wejściu nagłośnienie jest bardzo wyciszone, żeby nie powiedzieć kiepskie (może to i lepiej).

[rumburaquee]

Nie jestem żadnym ultrasem, sam oklaskuję i podziwiam zawodników przeciwnej drużyny za fajne akcje itp, ale moment na pozdrawianie musi mieć swój czas. Bardzo kuje to w oczy kiedy robione jest to w czasie fety naszej drużyny. Może nie walą serduszkami jak Mikkel. Może mają to w d....e. kto co krzyczy? Nie wiem. Wiem natomiast że na miejscu np Mateusza, Jarka czy Dominika czułbym się słabo. Z drugiej strony po cholerę Mikkel wpycha się między wódę a zakąskę. Jakby miał trochę taktu to by ominął "naszych" i poszedłby w p.... Trochę brak taktu.

[Haron90]

Mikkel ma ogromne ego, a w Częstochowie raczej nie ma co liczyć na oklaski ;P.