Torsen pisze:Z najlepszej drużyny odchodzi najlepszy zawodnik po najlepszym sezonie bez przyczyny. Jasne.
Michelsen wywinął fikołka, jak piszesz, z jakiegoś powodu, bo po czterech latach owocnej współpracy (od awansu do mistrzostwa, od wygrywania w I lidze do wygrywania w GP) takie rzeczy nie dzieją się same z siebie.
To samo mozna napisac o Zmarzliku w kontekscie Gorzowa.
Torsen pisze:Przyczyną było niedocenienie zawodnika, a ponieważ wszystko przelicza się na pieniądze, a zwłaszcza docenianie osób, które się zatrudnia do jakiejś roboty, to w dużym uproszczeniu można powiedzieć, że przyczyną były pieniądze.
3 lata jazdy na poziomie Łaguty bez kontraktu Łaguty Michelsen przełknął. A w lecie dowiedział się, że przychodzi kolejny delikwent (znowu, do tego momentu jadący na podobnym poziomie, ponadto trzykrotnie pokonany na własnym torze) z kontraktem jeszcze wyższym.
Dyskusja zmierza do nikąd, bo mam wrażenie, że już trzeci raz piszę to samo, starając się tylko coraz bardziej upraszczać. Naprawdę nie pojmuję, jak można wykazywać tak niski poziom empatii i nie rozumieć, jak musiał się w tym momencie poczuć MM.
Problem polega na tym, że jako fundament tej swojej logiki przyjąłeś, że Mikkel zmienił zdanie w momencie gdy dowiedział się o Zmarzliku w Lublinie i wtedy poczuł się "rozegrany przez Kępę".
A to bardzo słaby fundament jest.