dannie pisze:Masz racje.
Nie jest największym problemem ligi, że ostatnia drużyna przegrywa z najlepszą 35:55, ale to, że ta ostatnia przegrywa z przedostatnią (38:52). Jeżeli już w połowie sezonu znamy spadkowicza to jest problem.
Jeżeli zatem wpuścimy nowe drużyny, które - co prawda będą przegrywały dość wysoko (choć to mimo wszystko nie takie pewne) z TOP3 ligi - ale jednak między sobą będą toczyły zażarty bój o utrzymanie.
Wtedy ciekawie jest i "na górze" i "na dole".
Dokładnie. Niestety, nie wiadomo dlaczego, ale osoby decydujące kierują się błędnym przekonaniem, że każda drużyna w lidze ma być równa. Jest to absurdalne i w żadnym wypadku nie do osiągnięcia. I w ogóle nie o to chodzi.
Najciekawiej byłoby właśnie gdyby było parę równych drużyn w walce o medale i parę równych drużyn w walce o utrzymanie. Dodatkowo, baraże w których druga najlepsza drużyna I ligi nie byłaby z góry skazana na porażkę z drugą najgorszą drużyną ekstraligi. No ale niestety, coś co jest dla nasz oczywiste, wydaje się być czarną magią dla władz żużla. Równie dobrze można by im to puścić przez chiński translator, zrozumieliby dokładnie tyle samo.
Widać socjalizm w Polsce ma się dobrze. Czy się stoi czy się leży, medal wszystkim się należy.