A oto moja relacja z tych zawodów
Wybralismy sie na zawody z Lublina w 4 osoby: ja, moja żona, mój brejdak i jego dziewczyna.
Kiedy zmierzalismy w kierunku Leszna nic nie wskazywało aby zawody mogly zostac przełożone.
Przez cała drogę jechalismy w upalnej pogodzie robiąc co pewien czas
postoje na odpoczynek.
Dluzszy postój zrobilismy sobie w najstarszym miescie w Polsce - Kaliszu
gdzie pozwiedzalismy miasto, zjedlismy pyszne lody na rynku w Kaliszu, a
przed wyjazdem z Kalisza przespacerowalismy po parku na obrzeżach
ktorego znajduje sie Teatr im. Wojciecha Bogusławskiego.
Ratusz w Kaliszu
Kalisz z lotu ptaka
Rynek w Kaliszu
Rynek w Kaliszu
Fontanna na Rynku w Kaliszu
Teatr w Kaliszu
Ruszając z Kalisza w dalszą drogę na niebie intensywnie świeciło słońce
i nic nie zapowiadało że miałoby sie zachmurzyć. W tym czasie nad
stadionem w Lesznie gromadziły się już ciemne chmury.
Kiedy mieliśmy ok 40 km do Leszna na szybie pojawiły się pierwsze krople
deszczu, ale szybko skwitowalismy ze taki niewielki deszczyk nie bedzie
w stanie przeszkodzić w rozegraniu zawodów. Jednak z każdym kilometrem
deszcz padał coraz bardziej intensywnie. Poczatkowo widzielismy chmury
burzowe w oddali, ale dojeżdząjąc do Leszna nie mielismy złudzen ze
jednak nie bedzie szans na rozegranie zawodów gdyż opady byly intensywne
i zaciagniete nad Lesznem czarne chmury nie dawaly nadziei ze deszcz
szybko przestanie padac.
W koncu zapadła ostateczna decyzja ze zawody zostaja przelozone na
niedziele na godzinę 11.00. Tak wiec przed nami byla noc oczekiwania na
wielkie emocje (jak sie pozniej okazalo byly to pod wzgledem dramaturgii
najbardziej niesamowite zawody żużlowe jakie ogladalem w swoim życiu).
Podobną opinie o tych zawodach miał Marek Cieślak:
Marek Cieślak (trener polskiej reprezentacji): Najbardziej
zwariowane zawody w moim życiu. Nasz finisz i niesamowita mobilizacja
zawodników przejdzie do historii polskiego żużla. Cieszę się że mogłem
prowadzić tak wspaniałą drużynę i serdecznie dziękuje wszystkim
zawodnikom oraz kapitanowi, że postawił "kropkę nad i". Mieliśmy momenty
trudne, ale mężczyznę poznaje się jak kończy, a nie jak zaczyna.
Trener polskiej reprezentacji Marek Cieślak na konferencji prasowej po finale Drużynowych Mistrzostw Świata w Lesznie
http://www.sportowefakty.pl/zuzel/2009/ ... ze-po-dps/Wracając do sytuacji w sobotę wieczorem: Odnosnie noclegow zdawalismy
sobie sprawe ze w promieniu 40 km od Leszna wszelkie hotele/prywatne kwatery itp.
sa zarezerowane glownie przez kibicow z calej Polski. Wielu kibicow ze
Skandynawii i Wielkiej Brytanii przyjechalo samochodami kampingowymi
wiec problem noclegu mieli z glowy. W tym wypadku sprawdzilo sie
przyslowie: "Prawdziwych przyjaciół poznaje sie w biedzie" kiedy po
telefonie do znajomych z Wrocławia juz wiedzielismy ze do noclegu dzieli nas odleglosc okolo 100 km. Udalismy sie wiec w podróż do Wrocławia, ale byla ona wyjatkowo uciazliwa przez ciagle padajacy deszcz, nasilajace sie zmeczenie, odbijajace sie od jezdni swiatla
samochodow jadacych z przeciwka, a po drodze jeszcze mijalismy wypadek
z ktorego powodu policja kierowala ruchem na droge objazdowa. W koncu jednak
udalo sie dotrzec do stolicy Dolnego Śląska.
Wroclaw, Most Grunwaldzki
Nastepnego dnia przed 11 bylismy ponownie w Lesznie.
Tym razem pogoda była łaskawsza dla kibiców i organizatorów finału
Drużynowych Mistrzostw Świata na żużlu, który w niedziele pomimo tego że
zawody były przełożone obserwował prawie komplet publiczności.
a wśród wspaniałej publiki również my
na stadion do Leszna w niedziele przybył również Tomasz Lis z małżonką
A wieć przeżyjmy to jeszcze raz
Zawody na początku przebiegały pod dyktando Polakow, ale szybko do głosu
doszli reprezentaci Australii wykorzystujac wykluczenie z biegu
Miedzińskiego oraz slabsza postawę Protasiewicza i ku wielkim zawodzie
kibiców kapitana polskiej reprezentacji Tomasza Golloba. Na szczescie
wspaniale spisywali sie zawodnicy na codzien reprezentujacy Unie Leszno
- Krzysztof Kasprzak i Jaroslaw Hampel. Szczegolnie ten ostatni byl
klasą dla samego siebie. W swoich dwoch pierwszych biegach Jarek
pozostawil w pokonanym polu najwieksze gwiazdy z Australii: Jasona
Crumpa i Leigh Adamsa.
Kapitan polskiej reprezentacji Tomasz Gollob za plecami reprezentantów
Szwecji i Australii.
Jarosław Hampel na prowadzeniu przed najlepszym obecnie żużlowcem na
świecie, zdecydowanym liderem klasyfikacji generalnej Grand Prix Jasonem
Crumpem.
Po 19 biegach ponownie dala o sobie znac kapryśna aura.
Ulewny ale krótkotrwały deszcz wymusil dłuższa przerwe w zawodach przy stosunkowo pewnym prowadzeniu Australii ktora prowadzila 3 punktami przed Szwecja,
zas 5 punktami do Australii tracili Polacy i Rosjanie.
Niedzielne opady deszczu w Lesznie i nie pozostawało nic innego jak zanucić pod nosem "You can stand under my umbrella, ella, ella, ey, ey, ey!"
Po opadach trzeba bylo doprowadzić tor do stanu umożliwajacego dalszą
rywalizację.
W oczekiwaniu na wznowienie zawodów kibice w Lesznie nie tracili dobrych nastrojów, chociaż sytuacja polskiej reprezentacji nie była zbyt ciekawa
To co wydarzylo sie po ponad godzinnej przerwie w zawodach przejdzie do historii światowego speedwaya.
Polacy w pewnym momencie tracili juz 6 punktów do Australii ale trzy
wysmienite biegi pozwolily na odrobienie strat. Przed rozpoczeciem
przedostatniego biegu Polacy tracili do Australii tylko i aż 3 punkty.
Bieg ten wygrał wysmienicie dysponowany Jaroslaw Hampel a reprezentant Australii byl ostatni co wywołało orgomną euforie na trybunach gdyż Polska zrównała się punktami z Australią !!!!
Wiadomo bylo ze o wszystkim zadecyduje ostatni bieg w ktorym słabo spisujacy sie w zawodach Tomasz Gollob musial wygrac z Leigh Adamsem ktory tor w Lesznie zna jak wlasna kieszen.
Tomasz Gollob przed ostatnim biegiem finału Drużynowych Mistrzostw Świata na motocyklu pożyczonym od Krzysztofa Kasprzaka.
Tomasz Gollob udźwignął olbrzymi ciężar presji i wygrywając z
Adamsem poprowadzil Polske do tytulu Mistrzów Świata! Aż teraz czuje
dreszcz emocji pisząc te słowa. To było niesamowite, zrekompensowało
wszelkie trudnosci jakie towarzyszyly kibicom ktorzy przybyli do Leszna na finał.
Gollob na prowadzeniu przed Adamsem w ostatnim biegu zawodów.
Emocje jakie towarzyszyły w końcówce turnieju oraz wielka feta po zawodach na zawsze pozostaną w moich wspomnieniach.
Kapitan polskiej reprezentacji Tomasz Gollob z trofeum zdobytym w niesamowitych okolicznosiach
Puchar Świata jest nasz!
Podium: 1.Polska 2. Australia 3. Szwecja
Polska ze złotymi medalami na szyi
Złoci medaliści Drużynowych Mistrzostw Świata
Runda honorowa po leszczyńskim torze, oczywiście już z Pucharem Świata im. Ove Fundina
Kiedy stadion już prawie opustoszał kibice z Lublina jeszcze fetowali wygraną na stadionie im. Alfreda Smoczyka