"Faworytami do tytułu mistrza świata są Polacy"
Szwedzi są zadowoleni z wygrania półfinału drużynowych mistrzostw świata w Eskilstunie i awansu do finału lecz trener reprezentacji Mats Olsson podkreślił, że faworytami do tytułu mistrza świata są dla niego Polacy.
Podobnie uważają szwedzkie media, które stwierdziły, że Polakom "po prostu zabrakło szczęścia".
"To, co pokazali Polacy w Eskilstunie świadczy o tym, że mają bardzo wyrównany zespół i miejsce w finale mają raczej pewne. We Wrocławiu wystąpią przecież przed własną publicznością" - powiedział Olsson w komentarzu telewizyjnym bezpośrednio po zawodach.
Podkreślił, że "to był naprawdę ciężki i wyrównany turniej. Przy tak małych różnicach umiejętności w tym sporcie potrzeba też trochę szczęścia. My je mieliśmy, a Polakom go dzisiaj zabrakło. Taki jest żużel. Myślę, że nie mają nic przeciw barażowi, bowiem pomoże to w dalszym zgraniu drużyny".
Zawody w Eskilstunie były transmitowane na żywo przez nie kodowany kanał telewizji publicznej. STV 24 przeprowadzi też bezpośrednie transmisje turnieju barażowego 4 sierpnia i finału 6 sierpnia we Wrocławiu. Atmosfera transmisji była tak familijna, że komentatorzy, znający Polaków ze szwedzkich torów, używali tylko ich imion.
Komentatorzy STV 24 określili turniej w Eskilstunie jako horror i bardzo zażartą, wyrównaną walkę do końca. Pomimo naturalnych sympatii do swojej drużyny potępili Toniego Rickardssona za popchniecie łokciem Jarosława Hampela zaraz po starcie 24. biegu. Moment ten został pokazany na kilku powtórkach.
Nie zgodzili się również z decyzją sędziego o wykluczeniu Rune Holty z 18. biegu. Ich zdaniem Holta niebezpiecznie zablokowany upadł świadomie, ponieważ wyłączył gaz i dzięki temu zapobiegł poważnemu wypadkowi. "Sędzią był Polak i prawdopodobnie chciał zapobiec posądzeniom o faworyzacje swojej drużyny. Holta jednak powinien jechać w powtórce" - brzmiał komentarz.
Tematem dyskusji telewizyjnej w przerwach turnieju był również opisywany szeroko w skandynawskich mediach konflikt Holty z rodzina Kasprzaków, po incydencie w Lesznie, 3 lipca.
Kiedy w 21. biegu Holta pożyczył swój motocykl Kasprzakowi fakt ten został podkreślony specjalnym napisem na dole ekranu, a komentatorzy z powagą stwierdzili, że takie są prawa sportu zawodowego, gdzie personalne animozje są zapominane dla dobra drużyny. "Motocykle Holty są bardzo szybkie i on wyraźnie chce pomóc drużynie" - skomentowali.
Właśnie brakiem szczęścia nazwano wykluczenie Holty oraz kłopoty z motocyklem Protasiewicza w 22. biegu - "To były ważne stracone punkty i chyba... polskie przeznaczenie".
Bohaterem po pierwszej serii był Holta, który wygrał z Tonym Rickardssonem. Komentatorzy wielokrotnie podkreślali, że jest "polskim Norwegiem".
"Polskie obywatelstwo to część tego biznesu, ponieważ nie jest łatwo być Norwegiem i uprawiać żużel. Otrzymanie paszportu było dla mnie ważnym krokiem w karierze lecz faktem jest, że teraz, po 10 latach przebywania w Polsce, czuję się pół-Polakiem" - powiedział Holta w wywiadzie dla STV 24.
Szwedzka prasa zgodnie podkreśla dramaturgię turnieju i przedstawia go jako spektakl trzymający widzów w napięciu do ostatniego biegu.
Dziennik Dagens Nyheter pisze, że "Szwecja wygrała różnicą zaledwie jednego punktu przed Australia i dwóch przed Polska w ostatnim biegu dzięki Leighowi Adamsowi, który wygrał z Tomaszem Gollobem po zażartej i fascynującej walce przy ogłuszającym krzyku 6000 kibiców".
Agencja TT napisała, że "Australia dała Szwecji zwycięstwo. Na początku, po pierwszej rundzie, wydawało się, że Polska 'odleciała' od konkurentów. Szwecja powoli doganiała i wyszła na prowadzenie dopiero po 17. biegu. W ostatniej rundzie Szwedzi mieli najlepsze tory startowe. Ostatni bieg był pojedynkiem Golloba i Leigha Adamsa przez cztery okrążenia ponieważ Polska zdecydowała się wykorzystać taktycznego jokera, który dawał podwójne punkty Gollobowi".
zródło: PAP/03 sierpnia 2005 19:20
Artykuł LINK